Łzy babci Madzi. Wyznanie ojca
Chciałam odnieść się do wypowiedzi Komendanta Głównego Policji, który był przekonany, że została nam przyznana pomoc psychologiczna, mediacyjna - mówiła z kolei babcia małej Madzi, Beata Cieślik. Taka sytuacja nie miała miejsca, dopóki nie przyjechał pan Rutkowski, nikt do nas nie zadzwonił, nikt do nas nie przyszedł, nikt nam nic nie zaproponował, nie dostaliśmy żadnej pomocy - powiedziała.