PolskaŁyżwiński w celi, Łyżwińska pójdzie do Strasburga?

Łyżwiński w celi, Łyżwińska pójdzie do Strasburga?

Jednodniowy pobyt na więziennym oddziale szpitalnym w Łodzi miał ozdrowieńczy wpływ na posła Stanisława Łyżwińskiego. Kondycja aresztowanego na trzy miesiące parlamentarzysty poprawiła się na tyle, że w poniedziałek o godz. 14 został przewieziony do Aresztu Śledczego przy ul. Smutnej. Zabrał ze sobą jedynie rzeczy osobiste.

Łyżwiński w celi, Łyżwińska pójdzie do Strasburga?
Źródło zdjęć: © PAP

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/bohaterowie-seksafery-6038682264584833g ) [

]( http://wiadomosci.wp.pl/bohaterowie-seksafery-6038682264584833g )
Bohaterowie seksafery

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/lyzwinski-uwieziony-w-windzie-6038716470383233g ) [

]( http://wiadomosci.wp.pl/lyzwinski-uwieziony-w-windzie-6038716470383233g )
Łyżwiński uwięziony w windzie

Poseł Stanisław Łyżwiński spędził ostatnią dobę z sześcioma innymi więźniami na oddziale szpitalnym łódzkiego więzienia przy ul. Kraszewskiego. W jego celi nie było telewizora, za to poseł miał do dyspozycji bieżącą prasę. W jakich warunkach spędzi najbliższe trzy miesiące w areszcie przy ul. Smutnej, rzecznik Aresztu Śledczego nie chciał zdradzić. Zresztą, być może nie będzie tam siedział do końca listopada.

Obrońca Łyżwińskiego mec. Wiesław Żurawski, ekspert prawny Samoobrony, zapowiedział, że na decyzję o areszcie tymczasowym złoży zażalenie do Sądu Okręgowego w Łodzi.

Sąd pominął wszelkie dowody świadczące na korzyść mojego klienta. Miałem kłopoty z obroną, gdyż nie dopuszczono mnie do głosu w drugiej części posiedzenia Sejmowej Komisji Regulaminowej, na którym omawiano wniosek prokuratury o odebranie posłowi immunitetu. Zawierał tyle barwnych opisów erotycznych, że bardziej przypominał Kamasutrę niż materiały śledcze - twierdzi Wiesław Żurawski.

Mec. Żurawski miał też przedstawić dowody świadczące o tym, że poseł nie mógł dopuścić się zarzucanych mu czynów. Pojawiły się spekulacje, że żelaznym argumentem Łyżwińskiego mogą być kłopoty z kręgosłupem, uniemożliwiające mu wykonywanie gwałtownych ruchów i - jak podał "Fakt" - niesprawność seksualna. Czy poseł Łyżwiński jest impotentem?

Mec. Żurawski odpowiada: Na pewno nie chodzi o impotencję. Podczas podróży autem mój klient doznał zawrotu głowy. Objawy mogły zapowiadać zawał serca. Istnieje podejrzenie, że ma chorobę wieńcową. Ponadto pojawiają się u niego bóle, mogące być następstwem dawnego wypadku i urazu kręgosłupa.

Posłanka Wanda Łyżwińska tuż po wybuchu seksafery zbagatelizowała sprawę, mówiąc: To dobrze. To znaczy, że są chłopami dobrymi, że jeszcze mogą. Po aresztowaniu męża, stanęła w jego obronie. W poniedziałek w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" nie chciała potwierdzić ani zaprzeczyć, że jej mąż uległ w 1981 r. wypadkowi samochodowemu i z tego powodu nie mógł się dopuścić zarzucanych przez prokuratorów czynów. Zapewniła jednak, że zna dowód świadczący o niewinności męża. Adwokat chciał pokazać ten wniosek dowodowy dziennikarzom, ale prokurator zagroził mu aresztem- powiedziała nam w poniedziałek posłanka. Dlatego będę na razie milczeć. Ale dowód ten będzie przedstawiony w zażaleniu na decyzję sądu o aresztowaniu męża. Jeżeli nie zostanie uwzględniony, napiszemy skargę do trybunału w Strasburgu.

Mec. Agata Kalińska-Moc, pełnomocniczka Anety Krawczyk - głównej bohaterki seksafery w Samoobronie, określa dowód zgłoszony przez obrońcę posła Łyżwińskiego, jako "zaskakującą linię obrony". Dla mnie to jest śmieszne - mówi mec. Kalińska-Moc. Ten dowód w zestawieniu z dowodami, jakimi są zeznania Anety Krawczyk i innych osób, twierdzących, że dochodziło do kontaktów seksualnych z panem Łyżwińskim, jest mało przekonujący.

Dodała, że teoretycznie mężczyzna po wypadku może być niezdolny do stosunków seksualnych, ale jeśli taka sytuacja miała miejsce, to ten dowód byłby wyciągnięty na światło dzienne znacznie wcześniej.

Joanna Leszczyńska: - Pojawiły się informacje, że pełnomocnik posła Łyżwińskiego może dla podważenia zarzutów o gwałt i molestowanie użyć argumentu o jego problemach ze sprawnością seksualną. Czy byłaby to dobra i wiarygodna linia obrony?

Tadeusz de Virion: - Taka linia obrony wymaga powołania biegłych, którzy, by ową niesprawność seksualną stwierdziliby w sposób niebudzący wątpliwości. Gdyby tak było, wówczas w bardzo istotny sposób rzutowałoby to na prawdomówność zeznań kobiet, które twierdzą, że miały kontakty z posłem o charakterze erotycznym.

Czy można wykluczyć, że mężczyzna niesprawny seksualnie próbował wykorzystać seksualnie kobiety?

- Trzeba ustalić, i to przy udziale biegłego, do jakich czynności seksualnych był zdolny ów mężczyzna. Czy był zdolny do jakichkolwiek czynności, czy tylko do niektórych. Nie każda czynność seksualna polega przecież na pełnym stosunku. Wtedy można porównać to, co twierdzi kobieta, która podaje, że doszło do jakichś czynności seksualnych z opinią biegłego. Trzeba ustalić, czy w świetle jego opinii było to możliwe. (lesz., wp)

seksaferaaresztłyżwiński
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)