Lwów stoi w obliczu śmieciowej katastrofy. Do ratusza wtargnęli nacjonaliści, doszło do bójek i przepychanek
• Członkowie organizacji nacjonalistycznych wtargnęli na sesję rady Lwowa
• Przed ratuszem odbył się protest, doszło do bójek i przepychanek
• Domagali się dymisji mera Andrija Sadowego w związku z pożarem na wysypisku śmieci
• Na wysypisku doszło do osunięcia hałdy śmieci, zginęły 3 osoby
Bójki i przepychanki towarzyszyły sesji rady Lwowa, na którą wtargnęli członkowie ukraińskich organizacji nacjonalistycznych, domagając się m.in. dymisji mera Andrija Sadowego w związku z pożarem na wysypisku śmieci w podmiejskich Grzybowicach.
Na wysypisku, które płonie już drugą dobę, w ubiegłym tygodniu doszło do osunięcia się hałdy śmieci, przez co trzy osoby zginęły, a czwarta wciąż jest poszukiwana. Na czas akcji ratowniczej obiekt został zamknięty, a liczący ponad 700 tysięcy mieszkańców Lwów stanął w obliczu śmieciowej katastrofy - podają lokalne media.
Przed lwowskim ratuszem odbył się protest, którego uczestnicy wtargnęli na sesję miejskich radnych. Kilkadziesiąt osób przerwało kordon ochraniającej budynek Gwardii Narodowej i dostało się do środka. Byli wśród nich członkowie nacjonalistycznej partii Swoboda i prawicowej organizacji UNA-UNSO. W wyniku zajścia sesję rady miejskiej zamknięto.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Problem śmieci pozostał jednak nierozwiązany. Lwów i okoliczne miejscowości nie mają ich gdzie wywozić. Mer Sadowy zwrócił się do władz państwowych w sprawie ogłoszenia miasta "strefą nadzwyczajnej sytuacji ekologicznej" i poprosił mieszkańców, by nie wykorzystywali nieszczęścia do uprawiania polityki.
"Jednak polityki w tym przypadku uniknąć nie można - śmieciowa lawina może zniszczyć stabilne, wysokie rankingi Sadowego jako mera miasta, jak również potencjalnego kandydata na stanowisko prezydenta, a także przywódcy siły politycznej (partii Samopomoc - przyp.red), której udaje się prowadzić samodzielną grę w parlamencie" - zauważa kijowska gazeta internetowa "Ukrainska Prawda".
Przypomina ona, że na zajmujące dziś 26 hektarów (inne dane mówią o nawet 40 hektarach) powierzchni wysypisko w Grzybowicach od początku założenia w latach 50. wywożono śmieci ze Lwowa i wszystkich okolicznych miejscowości. Wysokość hałd sięga aż 60 metrów i wiadomo, że są na nim przechowywane substancje toksyczne.
Przez ponad pół wieku nie podejmowano żadnych działań na rzecz utylizacji znajdujących się tam odpadów. Ekolodzy mówią, że znany z atrakcji turystycznych Lwów stanął w obliczu katastrofy, którą porównują z katastrofą elektrowni atomowej w Czarnobylu.
Eksperci z państwowego laboratorium chemicznego we Lwowie przekonują jednak, że pożar w Grzybowicach nie jest na razie groźny dla mieszkańców miasta i jego okolic. Po zbadaniu składu powietrza eksperci oświadczyli, że zawarte w nim niebezpieczne substancje nie przekraczają norm, lecz zaapelowali, by ludzie unikali dłuższego przebywania na zewnątrz.