Sprawa Kujdy spadła z wokandy. Doprowadziła do tego decyzja Bodnara
Sprawa kłamstwa lustracyjnego Kazimierza Kujdy, współpracownika Jarosława Kaczyńskiego, spadła z wokandy - podaje "Rzeczpospolita". Wszystko przez odwołanie przez ministra sprawiedliwości sędziego Piotra Maksymowicza.
W czerwcu 2022 roku zapadł wyrok przed Sądem Okręgowym uznający Kazimierza Kujdę za kłamcę lustracyjnego. W uzasadnieniu napisano, że miał świadomie współpracować ze Służbą Bezpieczeństwa jako TW "Ryszard".
Kujda z tym wyrokiem nie zgodził się i zdecydował odwołać się. Ostateczny wyrok miał zapaść 30 sierpnia. Ale, jak podaje "Rzeczpospolita", sprawę zdjęto z wokandy. Wszystko przez cofnięcie przez ministra sprawiedliwości delegacji do orzekania pięciu sędziom w warszawskim Sądzie Apelacyjnym. Wśród nich był Piotr Maksymowicz, który zajmował się sprawą Kujdy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były rzecznik MSZ mówi, co robił Rau. Lubnauer: To było obrzydliwe
Kolejna zmiana
Jak podkreśla "Rz", to już druga zmiana sędziego w tej sprawie. 12 marca, sześć dni przed procesem, sędzia Katarzyna Capałowska złożyła wniosek o odwołanie, wskazując, że została wybrana przez tzw. neo-KRS. A w przypadku wadliwie obsadzonego sądu orzeka się na korzyść oskarżonego.
Sprawa następnie trafiła do Maksymowicza, który też jest neosędzią. Cofnięcie mu delegacji miało się jednak wiązać z brakiem odpowiedniego doświadczenia pozwalającego na orzekanie w sądzie apelacyjnym.
Czytaj więcej:
Źródło: "Rzeczpospolita"