Łukaszenka chce wysłać armię do Ukrainy. "Kontyngent pokojowy"
Białoruski lider Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że do Ukrainy należy wysłać białoruską armię, która będzie pełniła rolę... kontyngentu pokojowego. - Prezydent Rosji Władimir Putin raczej nie poprze przyjazdu wojsk zachodnich - powiedział dyktator.
Białoruski dyktator, który pomógł Putinowi zaatakować Ukrainę w lutym 2022 roku, stwierdził, że mógłby wysłać swoje wojska w charakterze kontyngentu pokojowego do... Ukrainy.
- Jeśli chodzi o Rosję i zachodnie siły pokojowe na linii frontu, to sprawa prezydenta Rosji. Nie sądzę, aby był zachwycony. Oni (władze Ukrainy — przyp. red.) chcą, żeby to była liczba pięciocyfrowa - 50-70 tysięcy osób. To armia, to porządna armia - powiedział Łukaszenka.
"Tylko Mińsk będzie w stanie zapewnić normalne stosunki"
Jego zdaniem Moskwa i Kijów "w imię dobra i sprawiedliwości" mogą się zgodzić tylko na obecność białoruskich sił pokojowych, ponieważ wojskowi z innych krajów "ciągnęliby tylko na Zachód lub Wschód".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Porażka Ukrainy". Generał nie ma złudzeń w kwestii USA
- Tylko Mińsk będzie w stanie zapewnić normalne stosunki między "średnim i starszym bratem" - stwierdził samozwańczy prezydent Białorusi.
Jednak Łukaszenka od razu dodał: - To nie znaczy, że wyślę moją armię jako siły pokojowe, 70 tysięcy i ustawię ich tam.
Według niego "nie pali się" do wysyłania żołnierzy do Ukrainy i na ten moment nie planuje wysłać tam "swoich ludzi". Zastrzegł jednak, że kwestia wprowadzenia sił pokojowych na Ukrainę będzie przedmiotem "bardzo poważnej dyskusji".
- Kto będzie słabszy, ten zgodzi się na te opcje - zakończył Łukaszenka.
Siły pokojowe w Ukrainie. Nawet 200 tys. żołnierzy
Wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że po zakończeniu działań wojennych do zapewnienia bezpieczeństwa kraju potrzeba co najmniej 200 tysięcy sił pokojowych.
- To minimum, inaczej nic nie będzie - podkreślił. Później uczestnicy konsultacji między Kijowem a jego zachodnimi partnerami poinformowali Financial Times, że władze ukraińskie liczą na rozmieszczenie przez Zachód od 40 do 50 tysięcy zagranicznych żołnierzy na 1000-kilometrowej linii frontu w ramach rozwiązania konfliktu z Rosją.
Z danych Wall Street Journal (WSJ) wynika, że prezydent USA Donald Trump wykazywał zainteresowanie wprowadzeniem sił pokojowych na Ukrainę, jednak wykluczył udział w tym amerykańskiej armii. Jego zdaniem główna rola w obronie i wsparciu Ukrainy powinna przypaść Europie. Zełenski natomiast nalegał, aby amerykańscy wojskowi weszli w skład kontyngentu pokojowego, który miałby zostać rozmieszczony w kraju.
Po raz pierwszy wysłanie wojsk zachodnich do Ukrainy w lutym ubiegłego roku zaproponował prezydent Francji Emmanuel Macron. Po tym europejskie państwa zaczęły omawiać możliwość podjęcia takiego kroku w przypadku zatrzymania działań wojennych w celu monitorowania przestrzegania rozejmu.
Później pojawiły się informacje, że państwa UE prowadzą konkretne negocjacje dotyczące wysłania kontyngentu wojskowego do Ukrainy w przypadku zakończenia lub zamrożenia wojny z Rosją. Jak poinformowały źródła Reutersa, minimalna liczba takiej misji może wynieść 40 tysięcy żołnierzy, a w jej skład wejdą kontyngenty pięciu–ośmiu krajów, w tym Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Polski. W europejskich służbach bezpieczeństwa uważa się, że dla ochrony Ukrainy przed powtórzeniem rosyjskiej agresji potrzeba będzie 100 tysięcy żołnierzy.