Łukaszenka wprowadza nowe kary. Dotyczą sankcji
Niezależny białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan poinformował, że reżim Alaksandra Łukaszenki postanowił ścigać osoby apelujące o nałożenie na Białoruś sankcji. W najgorszym przypadku oskarżona o takie działanie osoba może trafić za kratki na 12 lat.
"Łukaszenka podpisał dziś nową ustawę wprowadzającą odpowiedzialność karną za wezwania do sankcji: 6 lat - jeśli są one kierowane do zwykłych obywateli; 10 lat - jeśli ich adresatami są inne kraje i organizacje międzynarodowe i 12 lat - jeśli takie apele poskutkują nałożeniem sankcji" - napisał Tadeusz Giczan na Twitterze.
W ten sposób Łukaszenka zamierza walczyć z wewnętrzną opozycją, która nie uznaje go za prezydenta Białorusi.
Siarhiej Cichanouski skazany na 18 lat w kolonii karnej
We wtorek agencja informacyjna Bela poinformowała, że białoruski sąd skazała na 18 lat w kolonii karnej blogera Siarhieja Cichanouskiego. Opozycjonista został skazany za m.in. organizowanie zamieszek i "wzniecanie nienawiści społecznej", a także za "utrudnianie pracy Centralnej Komisji Wyborczej". Podczas odczytywania wyroku, Cichanouski w geście protestu stanął tyłem ławy sędziowskiej.
Wyrok na swojego męża skomentowała w mediach społecznościowych Swiatłana Cichanouska, która po osadzeniu go w areszcie zastąpiła go podczas ostatnich wyborów prezydenckich i zmierzyła się z nich z Alaksandrem Łukaszenką.
"Dyktator publicznie mści się na swoich najsilniejszych przeciwnikach. Skazując więźniów politycznych w zamkniętych procesach, ma nadzieję kontynuować represje w milczeniu. Ale cały świat patrzy. Nie przestaniemy" - napisała liderka białoruskiej pozycji i faktyczna zwyciężczyni ostatnich wyborów prezydenckich na Twitterze.