III wojna światowa. Absurdalne oskarżenia Łukaszenki
- Kraje zachodnie oferujące swoje "usługi pokojowe" w rzeczywistości tylko dolewają oliwy do ognia i nie są zainteresowane deeskalacją. Ich celem jest kłótnia, podział i uzyskanie niekontrolowanego dostępu do rynków i zasobów - przekonywał białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka podczas szczytu w Kazachstanie. To kolejne absurdalne zarzuty, które padły z jego ust.
Trwa szósty szczyt nt. Współdziałania i Środków Budowy Zaufania w Azji (CICA). Do Astany przyleciał m.in. białoruski dyktator. Podczas szczytu Łukaszenka stwierdził, że Zachód dąży do rozpętania III wojny światowej.
- Jak praktyka organizowania zamachu stanu w innych krajach i dyktatura państw sankcjonujących, które zdołały odpowiedzieć na to wyzwanie, wpisują się w normy prawa międzynarodowego? - pytał retorycznie samozwańczy prezydent Białorusi.
- Nasza odpowiedź musi być jednoznaczna: jest to niedopuszczalne i niesie ryzyko wybuchu III wojny światowej, w której nie będzie zwycięzców. Każdy powinien pomyśleć, ponieważ sytuacja bezpieczeństwa pogarsza się katastrofalnie nie tylko w Europie, ale na całym świecie - przekonywał dyktator.
Absurdalne oskarżenia Łukaszenki pod adresem Zachodu
Gość szczytu stwierdził też, że "łańcuch konfliktów, które wstrząsnęły Starym Światem, dotarł już do Azji". - Co więcej, kraje zachodnie oferujące swoje usługi pokojowe w rzeczywistości tylko dolewają oliwy do ognia i nie są zainteresowane deeskalacjią. Ich celem jest kłótnia, podział i uzyskanie niekontrolowanego dostępu do rynków i zasobów - dodał.
W swoim przemówieniu Łukaszenka odwołał się także do propagandowych narracji Federacji Rosyjskiej o organizowaniu przez Zachód "przewrotów" i "karaniu" Rosji za próby reagowania na "naruszenia" norm międzynarodowych.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ