Łukasz Sitek z TVP znów wzbudził kontrowersje. Zakłócił młodzieżowy festiwal mozartowski
Łukasz Sitek "zasłynął" m.in. burdą na gdyńskim dworcu oraz natarczywym zadawaniem pytań osobom, które nie chcą z nim rozmawiać. Tym razem dziennikarz TVP zaznaczył swoją obecność na festiwalu Mozartiana. Wypytywał tam małoletnich aktorów o "polskie obozy śmierci".
- Park Oliwski, piękna muzyka, nasi aktorzy w postaciach. Podbiegają do mnie poruszone aktorki, że zaczepia je pan z TVP Info i wypytuje o... Holocaust i obozy śmierci! - opowiada Tomek Valldal Czarnecki, dyrektor Teatru Komedii Valldal.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", podczas odbywającego się w środę festiwalu Sitek miał pytać aktorów w wieku 12-18 lat m.in. o to, czy Niemcy powinni przeprosić Polaków. Dyrektor teatru postanowił zainterweniować i wyjaśnić sprawę z dziennikarzem. Redaktor TVP Info nie widział niczego niewłaściwego w swoim zachowaniu.
- Odpowiada, że robią sondę o Polsce i Polakach itd. Tłumaczę mu, że to nie jest czas i miejsce na takie akcje, że młodzi ludzie są w rolach i proszę im nie przeszkadzać. On mi na to, że każdy moment jest dobry, i rozpoczyna swój pseudopatriotyczny wywód - relacjonuje Valldal Czarnecki.
Gdy artysta zagroził Sitkowi, że zgłosi sprawę jego przełożonemu, dziennikarz odparł, że "jego szefem jest Jacek Kurski" i to jemu należy przedstawić ewentualną skargę. Jak podkreśla Valldal Czarnecki, zarzuty wobec redaktora nie miały podstaw politycznych.
- To nie jest sprawa polityczna tylko obyczajowa. Chodzi o rzetelność dziennikarską i społeczną ogładę - zaznacza.
To nie pierwsza sytuacja, w której Łukasz Sitek wzbudził kontrowersje. Szerokim echem odbiła się "pogoń" dziennikarza za prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem. W tarapaty reportera TVP Info wpędził incydent na gdyńskim dworcu, gdy zachowywał się agresywnie wobec kontrolera biletów oraz policjantów. Wówczas został zawieszony, jednak niebawem wrócił do pracy.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl