Pismo do Łukasza Mejzy. Ludowcy reagują na doniesienia WP
Po kolejnej publikacji WP narastają wątpliwości wokół działalności wiceministra Łukasza Mejzy. "Nie możemy dłużej pozwolić, aby szargane było dobre imię Polskiego Stronnictwa Ludowego i dobre imię naszej Śp. Koleżanki Jolanty Fedak" - przekazał w liście wicemarszałek województwa Stanisław Tomczyszyn, szef lubuskich struktur PSL.
W środę rano na łamach Wirtualnej Polski ukazał się artykuł Szymona Jadczaka i Mateusza Ratajczaka pt. "Jak Łukasz Mejza postanowił zarobić na cierpieniu". Dziennikarze WP po raz kolejny opisali kulisy działalności nowego wiceministra sportu w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
Opisywane wydarzenia, w których główną rolę odgrywał Łukasz Mejza, w ciągu kilkunastu godzin wywołały sporo kontrowersji. - Decyzję o wyjaśnieniu tej sprawy powinien podjąć premier Morawiecki. Wszystkie wątpliwości powinny zostać wyjaśnione. Jestem przekonany, że jak premier wróci z ofensywy dyplomatycznej, którą prowadzi, zajmie się tą sprawą - tłumaczył w rozmowie z WP Janusz Kowalski, poseł z klubu PiS.
List otwarty do Łukasza Mejzy. "Oczekujemy, że wyjaśnisz niejasności"
Wieczorem w mediach społecznościowych pojawił się również list otwarty wystosowany przez Stanisława Tomczyszyna, wicemarszałek województwa lubuskiego oraz szefa tamtejszych struktur Polskiego Stronnictwa Lubuskiego.
Tomczyszyn przypomniał fakt, że Łukasz Mejza objął w Sejmie mandat przypadający Polskiemu Stronnictwu Ludowemu. 30-letni parlamentarzysta w marcu 2021 roku zastąpił bowiem byłą minister pracy i polityki społecznej Jolantę Fedak, która zmarła 31 grudnia 2020 roku. Do klubu PSL jednak nie wstąpił. Najpierw został posłem niezrzeszonym, następnie przystąpił do Partii Republikańskiej, aby ostatecznie wstąpić do klubu PiS i objąć funkcję wiceministra sportu w rządzie Mateusza Morawieckiego.
"Nie możemy dłużej pozwolić, aby szargane było dobre imię Polskiego Stronnictwa Ludowego i dobre imię naszej Śp. Koleżanki Jolanty Fedak. Tak, Łukaszu, to z list PSL-Koalicji Polskiej wystartowałeś w 2019 roku do Sejmu. (...) Mandat zdobyła nasza szefowa Jolanta Fedak. Mandat niezwykle dla nas cenny, który stanowił ukoronowanie jej wieloletniej działalności i wspaniałej, politycznej kariery" - czytamy w liście otwartym.
"Dla Ciebie ponad 125-letnia tradycja ruchu ludowego nie miała żadnej wartości. Czytając dzisiejsze artykuły na Twój temat, zaczynam zastanawiać się, czy istnieje jakakolwiek wartość, którą uznajesz. Nie osądzamy Cię, ale oczekujemy, że wyjaśnisz wszystkie niejasności i odpowiesz na pytania. Jeśli te oskarżenia się potwierdzą, nie licz, proszę, że ktokolwiek z ludowców poda Ci rękę, odbierze telefon czy odpowie na zwykłe 'dzień dobry'" - pisze szef lubuskich struktur PSL.
"Na koniec chcę przytoczyć ci słowa byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, która powiedziała przed laty: 'Jeśli jest w polityce coś, czym gardzę, to typ węgorza, który jest tak giętki, że najchętniej ugryzłby się we własny ogon'. Nie wiem, czy te słowa zrobią wrażenie na 'wilku watahy'" - przekazał na koniec wicemarszałek Tomczyszyn.