"Ludzie się obudzą, Jarosław Kaczyński nie ma szans"
Z Lechem Wałęsą, byłym prezydentem, rozmawia Lech Parell.
Jarosław Kaczyński uzyskał podczas niedzielnych wyborów niewiele gorszy wynik niż Bronisław Komorowski. A więc jednak pomylił się Pan w swych prognozach wyborczych...
- Ja się rzadko mylę w polityce, ale tym razem tak się stało. Stawiałem, że będzie między 53 a 56 procent dla Bronisława Komorowskiego. Miała być tylko pierwsza tura.
Dlaczego więc stało się inaczej?
- Reformy kosztują, a populiści i demagodzy na tym bazują i bałamucą co niektórych ludzi. Weźmy to, jak głosowały Stany Zjednoczone. Tam zawsze głosowano za roztropnymi, odpowiedzialnymi, a teraz nie.
Skąd to się w takim razie wzięło?
- Polityk Rydzyk - nie ksiądz, a właśnie polityk - i jego wataha jeździła i bez przerwy zbierała dolary i opowiadała bzdury. Że sprzedajemy, że grabią nas cykliści, Żydzi, masoni i inni. I ci patriotycznie nastawieni ludzie, słysząc to, uwierzyli, że coś w tym musi być. I dlatego taki efekt głosowania.
A w kraju co wpłynęło na taki, a nie inny wynik?
- Podobnie. Ale dołożyła się jeszcze powódź do tego. To jest tego typu zdarzenie, że zawsze można mieć pretensje. Katastrofa smoleńska też swoje dołożyła. Było w kampanii granie bratem. A że polski naród jest taki litościwy, nigdy źle o umarłych nie mówi, to tak się to wszystko ułożyło.
Jakie wyniki w drugiej turze wyborów prezydenckich Pan typuje?
- Ludzie się jednak obudzą, więc Jarosław Kaczyński nie ma szans. Ci, co dotąd głosowali na pobocznych kandydatów, teraz już będą odpowiedzialniejsi. Nic nie da też to, że Kaczyński robi umizgi do wyborców Grzegorza Napieralskiego i to, co ten powie, komu głosy przekaże, to nie będzie aż takie ważne. Jeszcze tak na świecie nie jest, żeby kandydaci sterowali swoimi elektoratami. I na szczęście.
Polecamy oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl/DziennikBaltycki