Gorzów. 24-letni Mateusz K. opuścił niedawno zakład psychiatryczny. Znamy opinię biegłych lekarzy

Mateusz K. przebywał w zakładzie psychiatrycznym po zgwałceniu i pobiciu chłopca. Biegli lekarze orzekli po pięciu latach, że mężczyzna może szpital opuścić. Niespełna rok później skrzywdził 9-latkę. Poznaliśmy szczegóły opinii lekarzy. Dowiedzieliśmy się również, że K. decyzją sądu miał tuż po zwolnieniu z psychiatryka uczęszczać na terapię na wolności. Nie stawiał się na niej.

Mateusz K. mimo nakazu sądu nie stawiał się na terapii
Źródło zdjęć: © Policja

Mateusz K. jest podejrzany o zgwałcenie i przetrzymywanie 9-letniej dziewczynki w mieszkaniu w Gorzowie Wielkopolskim. Usłyszał zarzuty, przyznał się do przedstawionych mu czynów. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i umieścił 24-latka na trzy miesiące w areszcie śledczym.

Jak informowaliśmy wczoraj w Wirtualnej Polsce, to nie było pierwsze przestępstwo popełnione przez tego mężczyznę. W październiku 2012 roku miał dopuścić się gwałtu na chłopcu w Gliwicach. W tym samym miejscu i czasie miał dusić go i wielokrotnie uderzać kamieniem w głowę. Po tej tragegii również usłyszał zarzuty, ale ze względu na orzeczoną niepoczytalność trafił do zamkniętego ośrodka psychiatrycznego w wojewódzkim szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim. Przebywał w nim od 2013 do 2018 roku.

"Krytyczny wobec popełnionego czynu"

Dlaczego wyszedł? Zespół lekarzy złożony z dwóch biegłych psychiatrów i psychologa orzekli, że opiniowany "nie wymaga dalszego pobytu w warunkach zamkniętych oddziału psychiatrycznego i nie zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że może ponownie popełnić czyn o znacznej społecznej szkodliwości".

Poznaliśmy szczegóły tej opinii wydanej w maju 2018 roku. Zgodnie z nią u Mateusza M. lekarze nie zauważyli żadnych ostrych objawów psychotycznych. "Brak agresji, autoagresji" - pisali. Pacjent brał udział w terapii. Utrzymywał kontakt z matką. W sytuacjach konfliktowych nie reagował zachowaniami autoagresywnymi. Ponadto "był krytyczny wobec popełnionego czynu" - zauważają lekarze. Aktywnie uczestniczył w życiu oddziału. Zgłaszał się chętnie do prac porządkowych, pełnienia ról społecznych.

Stan Mateusza K. był badany co pół roku. To właśnie po tej opinii został zwolniony z zamkniętego oddziału psychiatrii szpitala w Gorzowie Wielkopolskim.

- To jest kwestia zdrowia. Ale jak widać te zdrowie w pewnym momencie gdzieś wraca. Myślimy, że jesteśmy w dobrej kondycji, wyleczeni, a później to się zmienia - mówi WP sędzia Agata Dybek-Zdyń z Sądu Okręgowego w Gliwicach.

I dodaje: - Nie ma metody na to, by ocenić, czy dana osoba w przyszłości nie dopuści się przestępstwa. A nam nie wolno przetrzymywać w warunkach szpitala zamkniętego osoby, o której biegli mówią: jest zdrowa. Bo naruszamy wówczas wolności i prawa danej osoby.

Poszukiwania Mateusza K.

W momencie, kiedy uchylono środek zabezpieczający w postaci pobytu na zamkniętym oddziale psychiatrycznym, sąd zdecydował o tym, że Mateusz K. ma stawiać się na terapii w Gliwicach.

- Nasza sekcja wykonawcza skierowała odpis postanowienia dla pana K. na adres szpitala i adres domowy. Korespondencja nie została odebrana przez mężczyznę. Później jeszcze dwa razy wysyłaliśmy to pismo, nigdy nie zostało przez niego odebrane - mówi nam sędzia.

- W takiej sytuacji poprosiliśmy policję, by ustaliła, czy mężczyzna przebywa w miejscu zamieszkania. To był grudzień 2018, pół roku po jego zwolnieniu ze szpitala. Ta poinformowała nas, że on przebywa w szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim. A on przecież został z niego zwolniony w czerwcu. Wiec znowu prosimy policję, by sprawdziła, czy przebywa w miejscu zamieszkania. Ustalono ostatecznie w kwietniu 2019, że mężczyzna przebywa w Gorzowie Wielkopolskim - tłumaczy Dybek-Zdyń. W maju na ustalony adres miała udać się kurator, by przeprowadzić z nim wywiad i ustalić, dlaczego nie podjął terapii.

Najprawdopodobniej nie zdążył tego zrobić. Właśnie w tym miesiącu doszło do dramatu 9-latki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Ukraina zapowiada ataki na rosyjską energetykę. "Używajcie świeczek"
Ukraina zapowiada ataki na rosyjską energetykę. "Używajcie świeczek"
Trump grozi Nigerii. "Możemy do niej wkroczyć z bronią"
Trump grozi Nigerii. "Możemy do niej wkroczyć z bronią"
Polacy za aresztem dla Ziobry. Nowy sondaż zły dla byłego ministra
Polacy za aresztem dla Ziobry. Nowy sondaż zły dla byłego ministra
Wyniki Lotto 01.11.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 01.11.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Ignorują zarządzenie Kaczyńskiego. Problem z połową członków PiS
Ignorują zarządzenie Kaczyńskiego. Problem z połową członków PiS
Wyciek gazu w Toruniu. Akcja służb
Wyciek gazu w Toruniu. Akcja służb
Bernardyn zaatakował 11-latkę. Prokuratura bada sprawę
Bernardyn zaatakował 11-latkę. Prokuratura bada sprawę
Gdyby wybuchła wojna. Zrobili ranking najbezpieczniejszych krajów
Gdyby wybuchła wojna. Zrobili ranking najbezpieczniejszych krajów
Ostrzeżenie z Moskwy. Reakcja po decyzji Trumpa
Ostrzeżenie z Moskwy. Reakcja po decyzji Trumpa
Kradzież klejnotów z Luwru. Wstępne zarzuty dla dwóch osób
Kradzież klejnotów z Luwru. Wstępne zarzuty dla dwóch osób
Działo się w sobotę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się w sobotę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Brutalna wendeta w Grecji. "Czułem się jak w piekle"
Brutalna wendeta w Grecji. "Czułem się jak w piekle"