LPR: Marcinkiewicz paraliżuje prace komisji bankowej
Lidze Polskich Rodzin nie podoba się apel Kazimierza Marcinkiewicza do bankowej komisji śledczej. Komisarz stolicy zaproponował, aby w czasie samorządowej kampanii wyborczej komisja śledcza nie wzywała na przesłuchania jego kontrkandydatów. Wiceszef komisji śledczej, Szymon Pawłowski z LPR uważa, że spełnienie prośby pełniącego obowiązki prezydenta stolicy sparaliżuje prace komisji.
17.08.2006 | aktual.: 17.08.2006 16:18
Kazimierz Marcinkiewicz chce, aby wszyscy mieli jednakowe szanse konkurując o urząd prezydenta Warszawy. Chodziło przede wszystkim o Hannę Gronkiewicz-Waltz - kandydatkę Platformy Obywatelskiej, która przez osiem lat była prezesem Narodowego Banku Polskiego.
Pawłowski ocenił apel byłego premiera jako chwyt propagandowy, który ma pokazać jego szlachetne i rycerskie oblicze.
Jest to gest zupełnie pusty, nie widzę związku między wyborami samorządowymi a pracą komisji śledczej. Każda osoba, która jest zagrożona wezwaniem przed komisję śledczą, kierując się tą logiką, powinna ogłosić swój start w wyborach samorządowych. Tego chcielibyśmy uniknąć - argumentował Pawłowski.
Jak dodał, komisja śledcza zajmie się kilkoma sprawami, które będą wymagały przesłuchania Gronkiewicz-Waltz. Dodał, że będzie namawiał członków prezydium komisji, by nie przychylać się do apelu.
Swoje stanowisko, poseł Pawłowski zamierza przedstawić podczas posiedzenia prezydium bankowej komisji śledczej.