LPR: "becikowe" dla wszystkich!
Senatorowie LPR chcą, by "becikowe" otrzymywały wszystkie rodziny, w których urodzi się dziecko, i aby weszły w życie obie ustawy o świadczeniach rodzinnych: rządowa i Ligi. Ich zdaniem dzięki temu najuboższe kobiety otrzymywałyby większe "becikowe" niż zamożniejsze.
21.12.2005 | aktual.: 21.12.2005 19:58
W Senacie odbyła się debata nad dwoma znowelizowanymi ustawami o świadczeniach rodzinnych. Rządowa wersja przewiduje podniesienie "becikowego" dla najuboższych (przy zachowaniu kryterium dochodowego najwyżej 504 zł na osobę), zaś ustawa LPR zakłada wypłatę tysiąca zł "becikowego" dla każdej rodziny niezależnie od dochodu. Przewiduje również świadczenie dodatkowe z tytułu urodzenia dziecka, które mogą przyznać gminy według uznania.
Liga wystosowała list otwarty do senatorów, w którym apeluje, by poprzeć ustawę jej autorstwa. W poniedziałek klub LPR zapowiedział ponadto, że nieuchwalenie ustawy o świadczeniach rodzinnych autorstwa Ligi może doprowadzić do przedterminowych wyborów, bo Liga przestanie popierać ważne dla rządu ustawy.
Podczas debaty Ryszard Bender (LPR) złożył wniosek o przyjęcie ustawy Ligi bez poprawek, a jednocześnie nie zgłosił wniosku o odrzucenie ustawy przygotowanej przez rząd. Senator LPR chce też, by samorządy obligatoryjnie wypłacały "becikowe" (w ustawie przyjętej przez Sejm zapisano jedynie możliwość wypłacania "becikowego"). Tymczasem senacka Komisja Rodziny i Polityki Społecznej rekomendowała wcześniej, by z projektu LPR całkowicie usunąć możliwość przyznawania "becikowego" niezależnie od dochodu.
Na wejście w życie obu ustaw nie zgadza się rząd. Minister pracy i polityki społecznej Krzysztof Michałkiewicz powiedział, że "obie ustawy nie wchodzą w grę". Ani w budżecie nie ma na to pieniędzy, ani konstrukcja ustawy o świadczeniach rodzinnych na to nie pozwala - podkreślił minister. Wiceminister ds. rodziny Joanna Kluzik-Rostkowska uważa, że pieniądze potrzebne na realizację ustawy LPR warto przeznaczyć na wydłużenie urlopów macierzyńskich.
Według Bendera, państwo stać na przyjęcie obu ustaw, a potrzebne na to środki - ok. pół miliarda zł - można zaoszczędzić np. na działaniu różnych urzędów i kancelarii, które "szastają pieniędzmi". Argumentował, że Polska się wyludnia i stoi "na krawędzi przepaści demograficznej", dlatego należy wprowadzić "becikowe", które będzie zachętą do posiadania dzieci. Zdaniem senatora, trzeba pokazać "matkom Polkom", że Rzeczpospolita dba o to, by Polska się nie wyludniała.
Winą za dramatyczną sytuację demograficzną Bender obarczył m.in. "libertyńskie media", pod których presją żyje "znaczna ilość polskich niewiast". Według Bendera kreowany przez te media obraz nowoczesnej rodziny i kobiety zakłada, że ma ona najwyżej jedno dziecko.
Na problemy demograficzne w Polsce uwagę zwróciła także Ewa Tomaszewska (niezrz.), która poinformowała senatorów, że do 2030 roku liczba ludności Polski zmniejszy się o 2,5-3 mln osób. Dodała, że 16 proc. polskich dzieci żyje poniżej minimum egzystencji, a ponad 70% - w rodzinach korzystających z różnego rodzaju świadczeń rodzinnych. Tomaszewska pochwaliła zapisy, które dają dowolność samorządom w wypłacaniu "becikowego".
Z kolei Zbigniew Szaleniec (PO) przekonywał, że jednorazowa zapomoga nie rozwiąże problemów demograficznych. Krytycznie odniósł się do zapisów o samorządach. "Znowu dzielimy kraj na Polskę A i Polskę B, bo tam, gdzie gminy są bogate, dadzą, a biedne - nie. Jeśli chcemy zrobić prezent, to wszystkim jednakowo" - przekonywał. Piotr Andrzejewski (PiS) uważa, że ustawa o "becikowym" jest "pokrętna i niejasna, choć jej cel słuszny". Apelował do senatorów, o przywrócenie funduszu alimentacyjnego, który "był dobrym i sprawdzonym sposobem pomocy państwa dla nieporadnych rodziców". Przywróćmy fundusz, a nie szukajmy prawą ręką pod lewą nogą kulawych rozwiązań - wołał z senackiej mównicy.
Jedną z wad ustawy - zdaniem Andrzejewskiego - jest to, że "becikowe" będzie wypłacane w gotówce. W wielu przypadkach pieniądze te pójdą na wódkę. Ojcowie będą znikać. To powinno być, podobnie jak w wielu innych krajach, w bonach - przekonywał.
Po zgłoszeniu poprawek ustawa została skierowana ponownie do senackich komisji. Głosowanie w czwartek.