Dymisja? Rau myśli tylko o konwencji partyjnej i rozłącza się po pytaniach WP

Atmosfera w MSZ jest coraz bardziej napięta po tym, jak w środę weszli tam kontrolerzy NIK, by prześwietlić aferę wizową. Według źródeł WP minister był w pracy. Choć polityczna odpowiedzialność Zbigniewa Raua wymaga reakcji, szef dyplomacji zamiast do dymisji, szykował się na partyjną konwencję w Łodzi. Po naszym pytaniu się rozłączył.

Zbigniew Rau choć unika wyjaśnień ws. afery wizowej, to weźmie udział w partyjnej konwencji w Łodzi
Zbigniew Rau choć unika wyjaśnień ws. afery wizowej, to weźmie udział w partyjnej konwencji w Łodzi
Źródło zdjęć: © PAP | Albert Zawada
Patryk Michalski

04.10.2023 | aktual.: 04.10.2023 15:13

Według źródeł dyplomatycznych WP Zbigniew Rau alergicznie reaguje na jakiekolwiek pytania w sprawie afery wizowej, więc jego najbliższe otoczenie w resorcie unika tego tematu. Sam minister na pytania dziennikarzy odpowiada, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a afery nie było. Jak mówią nasi rozmówcy, szef dyplomacji stworzył wokół siebie dwór urzędników i nie znosi sprzeciwu, dlatego nie przywykł do niewygodnych pytań.

Niechęć do konfrontacji z problemem potwierdza również nasza próba rozmowy z ministrem. Zbigniew Rau odebrał telefon, ale po zadaniu pytania w sprawie rozpoczętej kontroli NIK stwierdził: - Nie udzielam teraz wywiadu.

Na próbę rozwinięcia pytania o aferę wizową i zadania kolejnego, minister coraz głośniej powtarzał: "dziękuję" i po chwili się rozłączył.

W MSZ i PiS taka postawa ministra nie budzi zaskoczenia. Pracownicy resortu - jak wynika z naszych informacji - wiedzą, że Rau nie znosi mediów i irytuje się ich obecnością. Do tego stopnia, że przed wizytami w TVP na pamięć uczył się odpowiedzi, bo co najmniej zarys pytań powstawał w samym ministerstwie. Z powodu uników szefa MSZ opinia publiczna nie może poznać odpowiedzi na pytania w sprawie, która po dyskusji w Parlamencie Europejskim stała się ważnym tematem również w innych krajach UE.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kaczyński chroni ministra

Według naszych rozmówców w PiS teraz otoczenie ministra szykuje go na partyjną konwencję w Łodzi, gdzie Rau jest "jedynką" na liście. Nieoficjalnie kandydaci z okręgu przyznają, że taki wybór jest dla nich irytujący, bo źle wpływa na nastroje wszystkich kandydatów.

Jednak oficjalnie będą robili dobrą minę, bo głównym punktem wydarzenia będzie wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego. Na partyjne wydarzenie wstęp mają wyłącznie wyselekcjonowane osoby, dlatego nikt nie spodziewa się trudnych pytań.

Jak ujawniliśmy w WP, podejrzany w aferze wizowej Edgar K. został zatrzymany po tym, jak funkcjonariusz CBA wręczył mu 160 tys. zł łapówki. W aktach, do których dotarli dziennikarze, prokuratura stwierdza, że w załatwianiu wiz mogli pomagać pracownicy MSZ, choć CBA do dziś nie zatrzymało żadnego urzędnika. Szczegółowe pytania do ministra o jego wiedzę na temat tego, co działo się w resorcie pozostają otwarte.

Dawni współpracownicy ministra Raua w nieoficjalnie rozmowach przyznają, że szef MSZ rzadko korzystał ze służbowego maila czy tabletu. Politycy PiS dodają, że unikanie konfrontacji z pytaniami to efekt politycznego parasola ochronnego, który nad szefem dyplomacji trzyma Jarosław Kaczyński.

Jak informowaliśmy, zakończenia współpracy z nim życzyliby sobie przedstawicieli Kancelarii Prezydenta i Kancelarii Premiera, którzy zdają sobie sprawę, że zapowiedziane kontrole w polskich jednostkach konsularnych mają wyłącznie charakter propagandowy.

Nowe wątki afery wizowej w programie "Tłit" WP komentował Krzysztof Śmiszek z Nowej Lewicy.

- W normalnym, demokratycznym kraju w pierwszych godzinach po tej informacji minister podaje się do dymisji. Dziś jedyną osobą, która powinna stanąć w prawdzie i ponieść odpowiedzialność polityczną i karną jest minister spraw zagranicznych. PiS obwozi go dziś po okręgu, jest twarzą PiS, ale może to dobrze. Minister Rau, odpowiedzialny za aferę wizową, niech będzie twarzą PiS w ostatnich dniach tego rządu. Człowiek, który z takiego powodu nie podaje się do dymisji, jest człowiekiem bez honoru - stwierdził Śmiszek.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (376)