Łódź: zmarła cały dzień leżała na balkonie z powodu źle wypełnionej karty zgonu
56-letnia kobieta zmarła w Łodzi, gdy opalała się na balkonie. Mimo upału przez kilka godzin nie pozwolono stamtąd zabrać jej ciała. Powodem była źle wypełniona karta zgonu. Policja musiała zwrócić się o pomoc do prokuratury rejonowej Łódź Górna. - Zabrakło empatii i zwykłej wrażliwości - komentuje podinsp. Joanna Kącka z komendy wojewódzkiej w Łodzi.
56-letnia mieszkanka Łodzi w niedzielę po południu opalała się na swoim balkonie. Nie wiadomo, co było przyczyną jej zgonu, ale jak informuje "Dziennik Łódzki", kobieta od dawna chorowała. Jej ciało małżonek znalazł dopiero w poniedziałek wczesnym rankiem.
Choć w mieszkaniu nie było śladów włamania ani innych oznak przestępstwa, lekarka w karcie zgonu napisała, że "nie wyklucza udziału osób trzecich". W związku z tym w mieszkaniu pojawiła się policja i biegła medycyny sądowej.
Na miejscu biegła uznała, że karta zgonu została błędnie wypełniona. Dlatego jej zdaniem nie nastąpiło formalne stwierdzenie zgonu. A bez niego nie mogła przystąpić do pracy. Ciała kobiety nie można więc było zabrać, choć temperatura w dzień przekraczała 30 stopni. - Lekarka była już poza miastem i nie dało się jej sprowadzić, by poprawiła błąd w formularzu - mówi Wirtualnej Polsce podisnp. Joanna Kącka, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
W końcu policja zwróciła się o pomoc do prokuratury rejonowej Łódź Górna. Prokurator nakazał biegłej dokonać oględzin ciała, mimo braku formalnego stwierdzenia zgonu. W poniedziałek godz. 16.30 zwłoki przetransportowano do kostnicy.
Policja wyjaśnia tę sprawę, nie wyklucza skierowania sprawy do sądu. - Pierwszy raz mieliśmy do czynienia z takim przypadkiem - podinsp. Kącka nie kryje zdziwienia w rozmowie z WP. Funkcjonariuszy głównie zaskoczyło zachowanie biegłej.