Łódź zaprosiła dzieci z Izraela i Libanu
Władze Łodzi zaprosiły na wakacje grupę dzieci z objętych wojną terenów Libanu i Izraela. Z każdego z państw przyleci 15-osobowa grupa, która spędzi w Polsce dwa tygodnie.
Jak podkreśla wiceprezydent Łodzi, Włodzimierz Tomaszewski, największymi ofiarami każdej wojny są najmłodsi. W związku z tym powstał pomysł, żeby zaprosić do miasta zarówno dzieci libańskie, jak i izraelskie. Tomaszewski ma nadzieję, że mali goście spędzą u nas chwilę w spokoju i radości.
Przebywająca w Tel Awiwie ambasador Polski Agnieszka Magdziak - Miszewska potwierdza, że po stronie Izraela wybrano już tych, które przylecą do Łodzi. Wyjaśnia, że są to dzieci, które od trzech tygodni tak naprawdę nie wychodzą ze schronów. Ich dobór został uzgodniony z władzami Nacharii. Ustalono, że przede wszystkim będą to dzieci, których domy zostały uszkodzone, czy zniszczone.
Dyrektor biura promocji Urzędu Miasta Łodzi Jarosław Nowak tłumaczy, że o wiele trudniejsze jest zorganizowanie wyjazdu dzieci z Libanu. Mówi, że napotkano dramatyczne wręcz problemy w związku z tym, że lotnisko z Bejrucie nie działa. Żaden cywilny przewoźnik w tej chwili nie odważy się tam polecieć. Nowak dodaje, że Urzędowi udało się uzyskać deklarację, że minister Radosław Sikorski postanowił wysłać dwa samoloty wojskowe. Prawdopodobnie te maszyny w najbliższym czasie przywiozą libańskie dzieci.
Możliwe, że grupa z Izraela przyleci do Łodzi już w niedzielę. Władze miasta chcą, by także dzieci z Libanu przyjechały do Polski w przyszłym tygodniu. Dla zagranicznych, młodych gości przygotowano szereg atrakcji. Między innymi zwiedzanie miasta, wypoczynek na kąpieliskach oraz zabawy z polskimi dziećmi.