Łódź. Tajemnicza śmierć 17-latki i jej siostry
Tajemnicza śmierć dwóch sióstr na Górnej w Łodzi. Najpierw karetkę wezwano do 17-latki. Po kilkunastu godzinach pogotowie jeszcze raz przyjechało pod ten sam adres. Tym razem chodziło o jej przyrodnią siostrę. Obie nie żyją.
Do tajemniczej śmierci doszło w jednym z bloków na ul. Kilińskiego na osiedlu Górna w Łodzi. Najpierw karetkę wezwano do 17-latki, która bardzo silnie wymiotowała. Nastolatka była w stanie krytycznym.
Niestety nie udało się jej uratować. W szpitalu stwierdzono zgon dziewczyny.
Kilkanaście godzin później pomoc wezwano do jej przyrodniej niepełnosprawnej siostry. Jak informuje "Express Ilustrowany", 31-latka leżała w łóżku. Już nie oddychała. Osoby, które były w tym czasie z nią w mieszkaniu, myślały, że śpi.
Sprawę badają śledczy. Nie wiadomo, dlaczego zmarły obie kobiety. Na ich ciele nie stwierdzono żadnych obrażeń, nie przyjmowały też środków psychoaktywnych. Zlecono szereg badań, które mogą pomóc w odpowiedzi na pytanie, co doprowadziło do ich śmierci.
Do badań zabezpieczono między innymi resztki jedzenia. Wśród nich była wegańska potrawa z boczniakami, którą miała jeść 17-latka. Trwa przesłuchanie świadków.