Podawał się za księdza. Zgotował ludziom piekło
W Sądzie Okręgowym w Łodzi toczy się proces Marka N., który podając się za księdza, prowadził Dom Schronienia w Zgierzu koło Łodzi. Mężczyzna został oskarżony o to, że przez zaniedbania i fatalne warunki w placówce narażał zdrowie i życie wielu podopiecznych oraz doprowadził do śmierci 12 z nich.
Proces w tej sprawie rozpoczął się w maju ubiegłego roku przed Sądem Okręgowym w Łodzi po pięcioletnim śledztwie. Na ławie oskarżonych zasiadł 48-letni Marek N. Mężczyzna, podając się za księdza Kościoła Starokatolickiego RP, prowadził w Zgierzu Dom Schronienia dla Potrzebujących, Bezdomnych, Starszych i Samotnych.
Mężczyzna nie ma święceń kapłańskich. Był subdiakonem, czyli pomocnikiem kapłana. Ukończył szkołę specjalną.
Placówka zarejestrowana była jako noclegownia. Działała jednak jako miejsce całodobowej opieki nad osobami niepełnosprawnymi, przewlekle chorymi i w podeszłym wieku.
Według oceny śledczych podopieczni nie mieli zapewnionej właściwej opieki. Urągające zasadom były warunki bytowe i sanitarne. Ludzie mieszkali w wieloosobowych, zatłoczonych pomieszczeniach bez ogrzewania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybrali się na grzyby. Na miejsce wezwano służby
Urągające warunki, wszawica i świerzb
Niepełnosprawne fizycznie i psychicznie osoby nie miały dostępu do urządzeń sanitarnych, nikt nie dbał o ich czystość, zmianę bielizny i ubrań, pościeli czy pieluch. Nie dostawali też odpowiednich posiłków. Nielegalny ośrodek nie zapewniał odpowiedniego zaopatrzenia w środki farmakologiczne. Informacje o krytycznym stanie zdrowia pensjonariuszy były ignorowane, zabrakło jakiejkolwiek opieki medycznej, nie mówiąc o rehabilitacji.
W Domu Schronienia nie pojawiał się lekarz, więc podopieczni nie mieli żadnej diagnozy, a w związku z tym także i leczenia. W brudnych pomieszczeniach szerzyły się wszawica i świerzb.
Zmarło 12 pensjonariuszy
Placówka w Zgierzu została założona w 2015 roku. Przez rok działała bez odpowiednich zgód. Mogło przebywać w niej nawet 90 pensjonariuszy wymagających stałej opieki. W październiku 2016 roku, po inspekcji Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi, schronisko zostało zamknięte w trybie natychmiastowym.
O nieprawidłowościach poinformowała prokuraturę i sanepid pracownica z Urzędu Skarbowego, którą wstrząsnęło to, co przy okazji prowadzonej kontroli odkryła na miejscu. Prokuratura wszczęła wówczas śledztwo w związku ze śmiercią czterech osób zabranych po kontroli do szpitali oraz osoby, która zmarła w tej placówce.
30 zarzutów dla fałszywego księdza
Markowi N. postawiono 30 zarzutów. Według aktu oskarżenia naraził 26 podopiecznych tego domu, wymagających całodobowej opieki, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Spowodował także u 43 podopiecznych ciężki uszczerbek na zdrowiu. Doprowadził do śmierci 12 podopiecznych, a u 22 kolejnych do ciężkiego uszczerbku zdrowia.
Ponadto mężczyźnie postawiono zarzuty znieważania prochów zmarłych pensjonariuszy, przywłaszczenia ich świadczeń emerytalnych, wyłudzenia zasiłków pogrzebowych oraz przejmowania majątków osób w podeszłym wieku, w tym mieszkania i działki.
Oskarżony nie przyznał się do żadnego z zarzuconych mu czynów. Jednak w poprzednim procesie, który zakończył się dwa lata temu przed Sądem Rejonowym w Zgierzu, został on już skazany na cztery lata więzienia i 13,5 tys. zł. grzywny za zarzuty dotyczące oszustw, przywłaszczeń i pozbawienia wolności swoich podopiecznych w prowadzonych przez niego placówkach i znęcania się nad nimi.