Podawał się za księdza. Zgotował ludziom piekło
W Sądzie Okręgowym w Łodzi toczy się proces Marka N., który podając się za księdza, prowadził Dom Schronienia w Zgierzu koło Łodzi. Mężczyzna został oskarżony o to, że przez zaniedbania i fatalne warunki w placówce narażał zdrowie i życie wielu podopiecznych oraz doprowadził do śmierci 12 z nich.
29.08.2023 | aktual.: 29.08.2023 17:58
Proces w tej sprawie rozpoczął się w maju ubiegłego roku przed Sądem Okręgowym w Łodzi po pięcioletnim śledztwie. Na ławie oskarżonych zasiadł 48-letni Marek N. Mężczyzna, podając się za księdza Kościoła Starokatolickiego RP, prowadził w Zgierzu Dom Schronienia dla Potrzebujących, Bezdomnych, Starszych i Samotnych.
Mężczyzna nie ma święceń kapłańskich. Był subdiakonem, czyli pomocnikiem kapłana. Ukończył szkołę specjalną.
Placówka zarejestrowana była jako noclegownia. Działała jednak jako miejsce całodobowej opieki nad osobami niepełnosprawnymi, przewlekle chorymi i w podeszłym wieku.
Według oceny śledczych podopieczni nie mieli zapewnionej właściwej opieki. Urągające zasadom były warunki bytowe i sanitarne. Ludzie mieszkali w wieloosobowych, zatłoczonych pomieszczeniach bez ogrzewania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urągające warunki, wszawica i świerzb
Niepełnosprawne fizycznie i psychicznie osoby nie miały dostępu do urządzeń sanitarnych, nikt nie dbał o ich czystość, zmianę bielizny i ubrań, pościeli czy pieluch. Nie dostawali też odpowiednich posiłków. Nielegalny ośrodek nie zapewniał odpowiedniego zaopatrzenia w środki farmakologiczne. Informacje o krytycznym stanie zdrowia pensjonariuszy były ignorowane, zabrakło jakiejkolwiek opieki medycznej, nie mówiąc o rehabilitacji.
W Domu Schronienia nie pojawiał się lekarz, więc podopieczni nie mieli żadnej diagnozy, a w związku z tym także i leczenia. W brudnych pomieszczeniach szerzyły się wszawica i świerzb.
Zmarło 12 pensjonariuszy
Placówka w Zgierzu została założona w 2015 roku. Przez rok działała bez odpowiednich zgód. Mogło przebywać w niej nawet 90 pensjonariuszy wymagających stałej opieki. W październiku 2016 roku, po inspekcji Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi, schronisko zostało zamknięte w trybie natychmiastowym.
O nieprawidłowościach poinformowała prokuraturę i sanepid pracownica z Urzędu Skarbowego, którą wstrząsnęło to, co przy okazji prowadzonej kontroli odkryła na miejscu. Prokuratura wszczęła wówczas śledztwo w związku ze śmiercią czterech osób zabranych po kontroli do szpitali oraz osoby, która zmarła w tej placówce.
Zobacz także
30 zarzutów dla fałszywego księdza
Markowi N. postawiono 30 zarzutów. Według aktu oskarżenia naraził 26 podopiecznych tego domu, wymagających całodobowej opieki, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Spowodował także u 43 podopiecznych ciężki uszczerbek na zdrowiu. Doprowadził do śmierci 12 podopiecznych, a u 22 kolejnych do ciężkiego uszczerbku zdrowia.
Ponadto mężczyźnie postawiono zarzuty znieważania prochów zmarłych pensjonariuszy, przywłaszczenia ich świadczeń emerytalnych, wyłudzenia zasiłków pogrzebowych oraz przejmowania majątków osób w podeszłym wieku, w tym mieszkania i działki.
Oskarżony nie przyznał się do żadnego z zarzuconych mu czynów. Jednak w poprzednim procesie, który zakończył się dwa lata temu przed Sądem Rejonowym w Zgierzu, został on już skazany na cztery lata więzienia i 13,5 tys. zł. grzywny za zarzuty dotyczące oszustw, przywłaszczeń i pozbawienia wolności swoich podopiecznych w prowadzonych przez niego placówkach i znęcania się nad nimi.