Świat"Litewskie korzenie Komorowskiego tu nie pomagają"

"Litewskie korzenie Komorowskiego tu nie pomagają"

Budowane przed długi czas strategiczne partnerstwo Litwy z Polską może się przekształcić w strategiczne partnerstwo z Białorusią - pisze tygodnik "Veidas", odnotowując, że stosunki polsko-litewskie ochładzają się.

"Litewscy politycy i dyplomaci od pewnego czasu mówili wprost, że jeżeli wybory prezydenckie wygra Komorowski stosunki polsko-litewskie ochłodzą się" - pisze publicysta Audrius Bacziulis.

Zaznacza, że nie zważając na to, iż Bronisław Komorowski ma litewskie pochodzenie i darzy Litwę dużym sentymentem, "to nie jest on na razie tą postacią, która może samodzielnie realizować politykę zagraniczną, tak jak to robił śp. Lech Kaczyński".

W ocenie Bacziulisa, po zwycięstwie Komorowskiego "jedynym i głównym strategiem polityki zagranicznej Polski stał się minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który z wielu przyczyn bardzo negatywnie ocenia Litwę i stosunki z nią".

Jako przykład ochładzających się stosunków polsko-litewskich publicysta przytacza fakt, że Komorowski z pierwszą wizytą zagraniczną udaje się nie do Wilna, a do Brukseli, Paryża i Berlina; "w ten sposób wyraźnie potwierdził zmianę kursu polityki zagranicznej Warszawy".

"Wkrótce po tym, kolejny krok Warszawy nie pozostawił wątpliwości, że nadchodzi kres współpracy polityków i dyplomatów Litwy i Polski. Warszawa oficjalnie wyraziła rozczarowanie, że Litwa nie poparła Polski i Rosji w sprawie ruchu bezwizowego z Kaliningradem" - pisze litewski publicysta.

Bacziulis zaznacza, że stanowisko strony litewskiej w sprawie ruchu bezwizowego z obwodem kalinigradzkim nie było dla Polski zaskoczeniem, że było ono znane już od pewnego czasu. Publicysta sugeruje, że zamieszanie wokół zniesienia wiz dla całego obwodu kaliningradzkiego "jest akcją PR-owską w celu zaakcentowania przychylności Warszawy wobec Rosji po tragedii pod Smoleńskiem, a także pokazania (m.in. Moskwie), że ochładzają się stosunki z Litwą".

Zadaniem Bcziulisa, "to nie przypadek, że w czasie, gdy minister spraw zagranicznych Polski składał obietnice Rosjanom w Kaliningradzie (odnośnie zniesienia wiz), litewski premier z przedstawicielami swego gabinetu jeździł rowerem po Białorusi i był tam przyjmowany jak przyjaciel i partner".

Publicysta przypomina, że ostatnio stosunki litewsko-białoruskie są nadzwyczaj dobre. Rządy obu krajów rozważają możliwość sprowadzania ropy z Wenezueli do Białorusi przez terminal w Klajpedzie, budowę terminalu gazowego, możliwość połączenia krajów szybką koleją i import z Białorusi energii elektrycznej.

"Nieprzypadkowo większość z tych spraw Litwa próbowała rozstrzygnąć z Polską, ale niepomyślnie" - pisze Bacziulis.

Jego zdaniem za wcześnie jest jeszcze wyciągać wnioski z przyjaźni Wilna i Mińska, ale "jeżeli obecna dynamika stosunków się utrzyma, to pewnego dnia budowane przez 15 lat strategiczne partnerstwo z Polską przekształci się w partnerstwo z Białorusią".

Bacziulis odnotowuje, że "nic tak nie zbliża jak wspólne interesy".

"Litwa i Białoruś obecnie mają wspólny strategiczny interes - wyzwolenie się z energetycznego uzależnienia od Rosji. Polska, widocznie, ostatnio takiej potrzeby nie ma" - pisze Audrius Bacziulis.

Aleksandra Akińczo

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (62)