: A gościem Radia ZET jest Mirosław Drzewiecki, minister sportu, witam Monika Olejnik, dzień dobry, czy rząd piłkarzy da sobie radę z korupcją w piłce nożnej. Jak czytam dzisiaj w „Gazecie Wyborczej” zeznania Wąskiewicza i Kędzi, dwóch panów, którzy dawali łapówki, to naprawdę włos się jeży na głowie. : Oj, jeży się, jeży i pewnie mamy taką sytuację, że dzisiaj w Polsce już wszyscy wiedzą, że od paru lat polska piłka nożna, pierwsza, druga, trzecia, czwarta liga i cała reszta, tylko różnice były w stawkach, to była właściwie komedia. I to jest taki nadzwyczajny stan, że trzeba podejmować nadzwyczajne środki żeby to rozwiązać i żeby ludzie w Polsce mogli uwierzyć w to, że sport, jakim jest piłka nożna to będzie dalej sport, a nie teatrzyk dla naiwnych. : No, teatrzyk dla naiwnych z dużymi pieniędzmi. Przeczytam panu, co mówił prezes PZPN pan Listkiewicz o panu Wdowczyku: „Biorąc pod uwagę moje kontakty, a nie były one bardzo zażyłe, wierzę mu. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni na korzyść Darka, mam do
niego szacunek jako piłkarza, trenera i dżentelmena, bo przecież za takiego uchodzi”. : No tak i ja nawet słyszałem taką opinię, że to młody, zdolny trener. Ale jeżeli byłby – młody jest, jest zdolny, to by nie musiał kupować wszystkich meczów żeby jego drużyna wchodziła z trzeciej do drugiej ligi itd. i dlatego wątpię, że to jest zdolny trener. A poza tym, jako trener, który jest wychowawcą również młodych ludzi, bo to są młodzi ludzie wszystko, piłkarze, no jest w ogóle skandalem, że on zamieszał tych młodych ludzi w aferę korupcyjną, która spowodowała, że oni zamiast grać tak naprawdę kalkulowali, grali, ale u bukmacherów grali. : Jeszcze przeczytam fragment z „Gazety”: „Pieniądze od zawodników zbierał kapitan zespołu Mariusz Woroniecki. Kiedyś zdarzyło się, że chłopaki chcieli kupić mecz, ale nie mieli pieniędzy, to pożyczaliśmy im z klubowej kasy, oczywiście później rozliczyli się, oddali”, po czym tutaj odpowiadają, jak dawali koperty, koperty się myliły, bo obserwator dostał nie tę kopertę, co sędzia,
potem ustalili żeby koperty się różniły. : To prawda, ale... : Dobrze, czy Michał Listkiewicz powinien odejść? : No i Michał Listkiewicz, i cała reszta panów, którzy są odpowiedzialni za to, że stan polskiej piłki jest taki, jaki jest. I za to, że dzisiaj albo nie mają woli przeciwdziałania i zatrzymania tego procederu, albo nie potrafią. Jedno i drugie powoduje, że muszą odejść. To jest tak, że nie bardzo wierzę w to żeby w Polsce ktoś jeszcze mógł uwierzyć panom z zarządu PZPN, że oni są w stanie zatrzymać ten proceder i uzdrowić polską piłkę. : Ale przecież pan nie wierzy, że w niedzielę to się stanie, że oni się podadzą do dymisji. : Pani redaktor, ja nie tylko, że wierzę, jestem przekonany, że od niedzieli zacznie się kalendarz, który doprowadzi do tego, że pewnie w sierpniu będziemy wybierali zupełnie nowe władze, bo ja nie chcę niczego zrobić co jest niezgodne z prawem. Ja nie chcę używać kuratora, bo poprzednicy moi pokazali, że to jest nieskuteczne i kłopotliwe, i zagraża polskiej piłce w sensie
centrali później UEFY, czy FIFY. : Wie pan, ja myślę, że gdyby nie to, że wygraliśmy Euro 2012, to Michała Listkiewicza by nie było. : Ma pani rację, ja myślę, że gdyby była sytuacja inna i nie musiał ważyć nie tylko słów, ale decyzji ze względu na to żeby nie wylać dziecka z kąpielą, jak to się mówi, to pewnie byłyby bardziej drastyczne kroki. Natomiast dzisiaj ta presja z mojej strony dotycząca zarządu PZPN polega na tym – panowie, trzeba przeprosić, nie udało wam się, byliście nieudolni i zrobić miejsce innym ludziom, którzy przyjdą i na czele PZPN stanie ktoś, kto ma zaufanie społeczne i będzie dawał gwarancje, przynajmniej nadzieje na to, że polska piłka będzie inaczej wyglądała. : No dobrze, ale oni nie odejdą i co? : A to, jak... : Nie, nie, no panie ministrze, naprawdę pan myśli, że w niedzielę... : Pani wie, że ja w polityce jestem od 91 r. : Przyjdzie pan na ten zjazd PZPN? : Oczywiście, że przyjdę na ten zjazd PZPN i na następny, który będzie wybierał nowe władze. : I wierzy pan, jeszcze raz
zapytam, że oni w niedzielę powiedzą tak, odchodzimy? : Tak, jestem przekonany, że musi, że staną się pewne rzeczy w niedzielę. : A cóż takiego się stanie? : No wie pani, ja ... : CBA przyjdzie? : Nie, ja wiem, że statut mówi wyraźnie o czymś takim, że 13, czyli za dwa dni ten zarząd, te władze się nie mogą wybrać, bo statut jest bardzo specyficznie napisany. On był trochę pisany pod walkę i pod to żeby się bronić przed atakami zewnętrznymi, ale zgodnie z tym statutem i zgodnie z prawem, jeżeli w niedzielę zostanie zwołany zjazd, kolejny, wyborczy, który zmieni władze PZPN, a panowie z zarządu podadzą się do dymisji, tylko dojadą do tego, to wtedy będziemy mieli szanse na to żeby piłka polska trochę inaczej wyglądała. : Michał Listkiewicz mówi: nie podam się do dymisji i ma nawet pomysły, pomysły, że był prokurator, specjalny prokurator piłkarski. : Ja znam te pomysły, bo ja jestem w kontakcie z ludźmi z PZPN i bym powiedział tak, że ponieważ 13 kwiecień to jest kolejna data w działaniu PZPN, to jak już
panowie ogłosili taki zjazd szczególny, to chcą pokazać, że coś robią. Jeżeli tam coś sensownego uradzą... : Nie, nie, "Gazeta Wyborcza" przypomina dzisiaj, że już był taki pomysł, taki pomysł i sami zrezygnowali z tego pomysłu, w lutym mieli taki pomysł, także sobie żarty robią, są bez honoru. : To znaczy, że dojrzewał bardzo długo ten pomysł. : To są chyba faceci bez honoru, tak myślę. : Znaczy ja chcę tylko też powiedzieć, że ja też nie mam wątpliwości, że to, co się wydarzy w niedzielę, a jakby się nie wydarzyło to nie znaczy, że my nie mamy żadnego, innego pomysłu na to co dalej z tym wszystkim zrobić. : No tak, jest artykuł : Na pewno nie pozwolimy na tę sytuację, żeby to trwało. : Jest artykuł 276 i każdego z tych panów, który ma jakiś zarzut korupcyjny można pozbawić po prostu wykonywania funkcji. : Można, można i teraz... : dlaczego się z tego nie korzysta. Na przykład przyszedł Wdowczyk na przesłuchanie natychmiast prokuratorzy nie skorzystali z tego... : Ma pani rację, pani redaktor. : ...tylko
oczarowali się, że przyszedł do nich Wdowczyk pewnie. : Ma pani rację, pani redaktor, natomiast wspólnie z panem ministrem Ćwiąkalskim i panem wicepremierem Schetyną, ustaliliśmy po konsultacji z prokuratorem krajowym, że teraz prokuratury będą tak reagowały, bo my nie możemy liczyć na to, że PZPN... : Ale mogły, ale miały ten artykuł, mogły i nie zrobiły nic. : Tak, miały, tak, ale nie czuły, inaczej nie wyczuły, że po drugiej stronie, czyli w centrali Związku czy w klubach nie ma takiej woli żeby to wykonali ci ludzie, bo oni powinni zawiesić, wydział dyscypliny, albo wydział szkolenia trenera natychmiast powinien zawiesić. : Dobrze, zobaczymy, jak pan będzie wyglądał po poniedziałku i co pan będzie mówił, jak się nic nie zdarzy. Gościem Radia ZET jest Mirosław Drzewiecki, a co z Olimpiadą w Chinach, protestuje Parlament Europejski, już nawet szef MKOL mówi krytycznie. : No prawda, ale ja się bardzo dziwię, bo uważam, że skandalem jest to, że siedem lat temu nikt nie miał tej wątpliwości, przydzielono
Pekinowi Olimpiadę. I wtedy nie było innej sytuacji, wszystko było tak samo i można było mieć duże wątpliwości co do tego, czy to jest dobre miejsce na Olimpiadę. I dzisiaj w zasadzie zjadamy żabę, która polega na tym, że był pełen brak wyobraźni ludzi, którzy zdecydowali o tym. Gonienie za tym, żeby te imprezy były coraz większe i no, Chiny – 1 miliard 350 milionów ludzi – ja to rozumiem, że to jest podniecające, natomiast dzisiaj to jest tylko konsekwencja tamtych zdarzeń. : No to wiemy, ale co dalej? : A dzisiaj się nie zgadzam na to, żeby mieszać sport z polityką i zostawmy tych biednych sportowców, którzy przez całe lata ćwiczą, trenują, niech oni odbędą, dla nich Olimpiada się musi odbyć. Natomiast oczywiście popieram to, co premier Donald Tusk powiedział i co zadecydował, w jakim kierunku idzie cała Europa, że zbojkotujemy otwarcie igrzysk olimpijskich, jako klasa polityczna i uważam, że to jest bardzo ważny sygnał. Dzisiaj to, co Tybet może wygrać i co świat może wygrać w stosunku do Chin, przez to,
że jest to tak nagłośnione, to niech wszyscy pokazują, że to, co się dzieje w Tybecie jest rzeczą na tyle naganną, że społeczność międzynarodowa tego nie akceptuje. : Szkoda, że akceptuje to prezydent Bush, bo bardzo szybko ogłosił, że pojedzie na Olimpiadę, mam nadzieję, że zmieni zdanie. : Ale prezydent Bush ma co jakiś czas takie niefortunne wypowiedzi, natomiast jest nadzieja na to, że ktoś panu prezydentowi Bushowi wyjaśni, że sprawa jest poważna. : Halo, czy to Biały Dom? Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był dzisiaj Mirosław Drzewiecki, minister sportu.