Lis na koniu, Maryla na rybach
Maryla Rodowicz oraz Tomasz Lis z Kingą
Rusin od lat spędzają wakacje w okolicach Ełku. Piosenkarka
potrafi całe dnie spędzać na rybach, a małżeństwo dziennikarzy z
pasją jeździ na koniach, donosi "Gazeta Olsztyńska".
19.07.2005 | aktual.: 19.07.2005 07:14
Maryla Rodowicz z rodziną już siódmy rok z rzędu przyjeżdża nad jezioro Łaśmiady w powiecie ełckim. Zatrzymuje się u swoich przyjaciół - Zofii Nasierowskiej, fotografika i Janusza Majewskiego, reżysera. Marylka uwielbia tu przyjeżdżać, opowiada Zofia Nasierowska. Dostajemy od niej czasami kartki z treścią: "Jestem na Seszelach, tęsknię za Mazurami".
Ulubionym zajęciem pani Maryli podczas wakacji na Mazurach jest łowienie ryb. Siedzi na pomoście i łowi. Mniejsze ryby trafiają z powrotem do jeziora, a większe na patelnię, mówi Nasierowska. Dodaje, że piosenkarka nie lubi pływać ani się opalać. Nie ma też grania na gitarze ani śpiewania: Nikt, w czasie odpoczynku, nawet nie śmiałby o to poprosić.
Wakacje na działce pod Ełkiem od kilku lat spędza też Tomasz Lis z żoną Kingą Rusin. Wspólnie oddają się swojej pasji - jeździe konnej. Pani Kinga chciała kiedyś pojeździć, więc zacząłem z nią pracę, opowiada Krzysztof Szmidt, właściciel stajni w Ełku. Następnego lata poprosiła mnie, abym nauczył jeździć Tomasza Lisa.
Szmidt wspomina, że Lis strasznie bał się koni. Ale udało mi się go przekonać i nauczyć jeździć. Wykonaliśmy razem około 30 jazd dodaje. Zaskoczyło mnie tylko to, że Lis jest tak potężnym facetem.
Do Ełku przyjeżdżają też inne sławy. W pensjonatach pod tym miastem nocowali ostatnio m.in. Małgorzata Potocka i Jerzy Zelnik. (PAP)