Lis: chłystek obsztorcowuje "gówniarza" premiera
Szef tygodnika "Wprost" nie zostawia suchej nitki na pośle Mariuszu Kamińskim. - To chłoptaś, chłystek, który wychodzi i obsztorcowuje premiera jak gówniarza. Żałosne to było - mówił Tomasz Lis w TOK FM. Oburzenie dziennikarza wywołało wystąpienie posła PiS podczas debaty o katastrofie smoleńskiej, które Kamiński zakończył dedykacją dla premiera: "Człowiek bez honoru, to gorsze niż śmierć". - Pan Tomasz Lis choćby nie wiem jak się starał, nie jest w stanie mnie obrazić. Nie dam się sprowokować - odpowiada Wirtualnej Polsce Kamiński.
21.01.2011 | aktual.: 21.01.2011 15:23
Mariusz Kamiński, który wystąpił w debacie tuż po prezesie PiS, zwrócił się do Donalda Tuska: - W tym samym czasie, kiedy Rosjanie kompromitowali Polskę w oczach świata, premier polskiego rządu relaksował się na nartach w Dolomitach. - Ile trzeba mieć w sobie buty, żeby honor Polski był mniej ważny niż własny urlop? - pytał młody poseł PiS.
- Podczas smoleńskiej debaty Kamiński wystąpił w roli zagończyka silnie uderzającego w premiera. Miał być kontrastem dla Jarosława Kaczyńskiego, który próbował zmienić wizerunek i wypowiadać się jak mądry, doświadczony mąż stanu - mówi dr. Norbert Maliszewski dla Wirtualnej Polski.
"Człowiek bez honoru, to gorsze niż śmierć"
- Panie premierze, wie pan, co mnie najbardziej w tym wszystkim bulwersuje tak, że burzy się we mnie krew? To, że dziewięć miesięcy temu w pewnym szczególnym momencie, a staliśmy wtedy obok siebie, widziałem w pana oczach łzy i to były prawdziwe łzy, to było na pogrzebie Sebastiana Karpiniuka, a dziś pozwala pan Rosjanom szargać prawdę o ostatnim locie Sebastiana Karpiniuka, pani senator Krystyny Bochenek, Grzegorza Dolniaka - mówił Kamiński przypominając parlamentarzystów PO, którzy zginęli w katastrofie.
- Odwrócił się pan plecami do własnych przyjaciół i dlatego zadedykuję panu na końcu jeden cytat: "Człowiek bez honoru, to gorsze niż śmierć" - oświadczył Kamiński.
"Czysta chamówa, podłość"
- To chłoptaś, chłystek, który wychodzi i obsztorcowuje premiera jak gówniarza. Przecież to nie była eksplozja emocji. Chłoptaś sobie to napisał, mocno wciskał długopis w kartkę, wyszedł i wydeklamował. Żałosne to było. Tandeta po prostu - komentował Tomasz Lis. Redaktor naczelny "Wprost" dodał, że mówiąc o polityku "chłoptaś, chłystek" nie uwłacza godności posła. - Bo on tej godności uwłacza bardziej, niż ja mógłbym to w jakikolwiek sposób zrobić - stwierdził Lis w Poranku Radia TOK FM.
Negatywnie ocenili wystąpienie posła PiS także inni publicyści m.in. prof. Wiesław Władyka i Paweł Wroński nazywając je "czystą chamówą", "podłością". Co na to Kamiński? - Każdy ma prawo do własnego zdania. Powiedziałem to, co myślę i się z tego nie wycofuję - podkreśla.
Zwraca uwagę, że w jego dotychczasowej karierze posła trudno było mu zarzucić ostrość wypowiedzi, agresję czy kontrowersyjność. - Skoro premier Tusk swoim wystąpieniem doprowadził mnie do takiego stanu, że wypowiedziałem tak emocjonalne słowa, to tylko dowodzi, jak bardzo musiał prowokować - mówi w rozmowie z WP Kamiński.
- Mówiłem pod wpływem chwili i wielkiego wzburzenia, stąd taka a nie inna była forma mojego wystąpienia. To nie uprawnia do tego, by nadawać mi nowe przydomki czy porównywać do kogokolwiek - dodaje. Po środowym wystąpieniu media ochrzciły posła PiS następcą Jacka Kurskiego, który słynie z ostrego języka. Kamiński zapewnia, że nie przeszedł przemiany w groźnego "bulteriera PiS". - Pozostanę sobą - deklaruje.