Lidl reaguje na słowa Morawieckiego
W debacie wyborczej w TVP Mateusz Morawiecki, docinając Donaldowi Tuskowi, przywołał popularną sieć sklepów. - Gdyby PO doszła do władzy, to byłoby jak w Lidlu - stwierdził. Teraz Lidl w oświadczeniu komentuje te słowa.
- Nie pozwolimy Donaldowi Tuskowi zawiesić na Polsce tabliczki "na sprzedaż" - powiedział premier Mateusz Morawiecki w poniedziałkowej debacie wyborczej. Jego zdaniem, gdyby do władzy doszła PO, sprzedałaby "lasy, Bałtyk i Tatry".
Premier zarzucił rządowi PO wyprzedaż majątku narodowego za 58 mld. - Gdzie są te pieniądze? Na co one poszły? - pytał szef rządu.
Z ust Morawieckiego padły słowa o Lidlu. - Gdyby PO doszła do władzy, to byłoby jak w Lidlu: tydzień niemiecki i linie lotnicze do Niemców, tydzień francuski i firmy energetyczne do Francuzów. Genów nie oszukasz, sprzedaliby lasy, Bałtyk i Tatry - powiedział Morawiecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Morawiecki przegrał? Budka o przeciekach z PiS. "Są załamani"
Reakcja Lidla na słowa Morawieckiego
Na komentarz premiera zareagowała sieć sklepów Lidl. Szefowa komunikacji korporacyjnej i CSR Lidl Polska Aleksandra Robaszkiewicz, w odpowiedzi dla "Rzeczpospolitej", napisała, że "jako firma neutralna światopoglądowo nie komentuje wydarzeń politycznych".
"Wspieramy polskich producentów, dlatego oferujemy naszym klientom krajowe produkty oraz dbamy o długoletnie relacje z dostawcami z Polski. Na co dzień współpracujemy z ponad 820 dostawcami z Polski, a w ofercie Lidl Polska klienci mają dostęp do ponad 440 produktów z oznaczeniem 'Produkt polski'". - brzmi fragment komunikatu przesłanego redakcji gazety.
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
W oświadczeniu czytamy także, że "podatki zasilają nie tylko budżet państwa, ale również budżety samorządów, na terenie których firma prowadzi działalność. W 2022 roku łączna kwota odprowadzona do budżetu państwa oraz jednostek samorządu terytorialnego wyniosła niemal 2 mld zł".
Źródło: PAP/Rzeczpospolita