"Lex Tusk" pójdzie do kosza? "Jedna z pierwszych decyzji"
W niedzielę 4 czerwca ulicami Warszawy przejdzie antyrządowy marsz. Jego organizatorem jest Koalicja Obywatelska. Swoją obecność zadeklarowała też większość partii opozycyjnych. Zdaniem Leszka Miller, gościa programu "Tłit" WP, ostatnia decyzja prezydenta o podpisaniu ustawy "lex Tusk" zwiększy liczebność uczestników marszu. - Podpis na pewno przysłuży się frekwencji. To będzie w dużej części wyraz poparcia dla człowieka, który jest największym problemem PiS-u. Winą Tuska jest samo istnienie tego człowieka. PiS robi wszystko, żeby wyeliminować jakąkolwiek możliwość, że Tusk zostanie premierem po wyborach - ocenił Miller. Były premier wskazywał, że powstanie komisji otwiera drogę do kolejnych rozmów o jednej liście wyborczej opozycji. - Ta ustawa wnosi nową rzeczywistość polityczną - ponurą, szkodliwą, dopóki nie zostanie uchylona. Bo jestem przekonany, że jeśli opozycja wygra, to jedną z pierwszych decyzji będzie całkowite wyrzucenie ustawy do kosza. Jej żywot może być bardzo krótki - podkreślił Miller.