"Lex Tusk". PiS cieszy się z decyzji prezydenta. "Andrzej udowodnił, że jest z nami"
PiS oficjalnie nie kryje radości z powodu decyzji Andrzeja Dudy. Podpis prezydenta pod ustawą o komisji ds. rosyjskich wpływów w Polsce stwarza jednak konkretne zagrożenia dla partii rządzącej. - To może okazać się prezentem dla Donalda Tuska - słyszymy od jednego z rozmówców.
"Zagrożenia związane z zarzutami odnośnie do komisji ds. wpływów rosyjskich są urojone. Mam nadzieję, że prezydent podpisze ustawę" - mówił w weekend Jarosław Kaczyński. Andrzej Duda spełnił oczekiwania prezesa PiS i podpisał ustawę, która powołuje polityczną komisję ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce.
Opozycja nazywa ustawę "lex Tusk", bo nawet rządzący nie ukrywają, że chodzi im głównie o uderzenie w byłego premiera. Komisja będzie mogła - po uznaniu, że dany polityk ulegał rosyjskim wpływom - m.in. zakazać mu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na 10 lat. W praktyce wykluczy to daną osobę z możliwości zajmowania np. funkcji premiera czy szeregowego członka rządu.
Politycy opozycji liczyli, że prezydent postawi się macierzystej partii i nie podpisze - ich zdaniem - niekonstytucyjnej ustawy. Stało się inaczej.
Opozycja już dziś zapowiada, że postawi prezydenta Dudę przed Trybunałem Stanu. Kierownictwo PiS za to triumfuje i podkreśla, że cieszy się, iż "Andrzej udowodnił, że wciąż jest z nami". - Mamy prezydenta po swojej stronie. Dobrze, że pokazał twardą skórę i nie uległ jękom elit i naszej ulubionej telewizji - mówi czołowy polityk PiS, mówiąc o Platformie i TVN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ubryzgać Tuska". Posłanka wyjawia, po co rządzącym komisja ds. rosyjskich wpływów
Podobnych głosów jest więcej. - To bardzo dobra decyzja pana prezydenta. Ta komisja jest potrzebna, bo konieczna jest transparentność w życiu publicznym. I tak też będzie działać ta komisja - w pełni transparentnie, a każda z sił politycznych będzie mogła skierować tam swoich przedstawicieli - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Tuż po decyzji Andrzeja Dudy o podpisaniu ustawy o komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich w Polsce polityk przekonuje, że nie jest dla PiS kłopotem to, że ustawą zajmie się jeszcze Trybunał Konstytucyjny.
- Prezydent skorzystał ze swojej prerogatywy. A Trybunał Konstytucyjny, zgodnie ze swoim harmonogramem prac, przyjrzy się uchwalonym przepisom. Spokojnie będziemy czekać na oceny w tej sprawie. Najważniejsze jest to, że komisja będzie mogła pracować - mówi nam Rafał Bochenek.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Lex Tusk". Co z komisją? "Nikt nie będzie się tam pchał"
Rzecznik PiS dodaje, że partia rządząca nie zdecydowała jeszcze, kogo skieruje do prac w komisji. Nieoficjalnie od kilku polityków PiS usłyszeliśmy w ostatnich tygodniach, że nikt nie pali się do prac w komisji z uwagi na… kampanię wyborczą.
- Przykłady komisji z ostatnich lat pokazują, że trudno zbudować sobie na nich rozpoznawalność. Udało się właściwie tylko Patrykowi Jakiemu. Nikt już raczej nie pamięta o pracach komisji kierowanych przez Gośkę Wassermann czy Marcina Horałę. A w kampanii nie komisja będzie najważniejsza, tylko praca w terenie, w okręgu, blisko ludzi - mówi nam jeden z posłów PiS.
Inny rozmówca z partii dodaje: - Już teraz współczuję osobie, która stanie na czele tej komisji. Kilka miesięcy prac w zamknięciu i ślęczenie nad dokumentami. W wakacje, w środku kampanii. Nie wyobrażam sobie, że ktoś z naszego klubu będzie się do tego pchał.
Z okolic PiS można usłyszeć też głosy sceptyczne wobec decyzji prezydenta. Niektórzy zauważają, że ruch Dudy wpłynie na większą frekwencję na marszu organizowanym przez PO 4 czerwca w Warszawie. - To prezent dla Tuska, który będzie pozycjonować się jako ofiara politycznej nagonki i zbuduje go to w kampanii - usłyszeliśmy od człowieka związanego z obozem rządzącym.
Inny z rozmówców mówi o swoim "rozczarowaniu" głową państwa. - Andrzej dał się tym razem złamać Nowogrodzkiej. Nie uniósł presji. To może być poważna rysa na jego karierze - twierdzi.
W kuluarach słychać też, że dzięki swojej decyzji Andrzej Duda będzie mógł liczyć na miejsca dla swoich współpracowników na listach wyborczych PiS. - Myślę, że może być jakaś niepisana umowa z Nowogrodzką w tej sprawie. A wiem, że są osoby z otoczenia Dudy, które chcą startować do parlamentu - twierdzi nasz informator.
Na Twitterze Andrzej Duda zbiera gratulacje i podziękowania od polityków PiS. "Dziękuję Panu Prezydentowi za szybkie podpisanie ustawy, która umożliwi przeanalizowanie spraw kluczowych dla bezpieczeństwa Polski" - napisała m.in. europoseł Beata Szydło.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Czytaj też:
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski