"Lex Kaczyński" było testem? Prof. Rychard o sile prezesa PiS
We wtorek część posłów PiS zagłosowała przeciwko "lex Kaczyński". - Rządzący są w coraz słabszej kondycji. Symbolem tej słabości było właśnie ostatnie głosowanie - komentował w programie "Newsroom" WP prof. Andrzej Rychard, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. - Ja nie wierzę w te interpretacje, że Kaczyński sobie od początku wszystko tak dokładnie zaplanował, że chciał się pokłócić, aby nad wszystkim potem zapanować. Co najwyżej pozwolił, aby zrobić test: nie będzie dyscypliny, zobaczymy, czy mi wystarczy. (...) Kaczyński przegrał w dwóch etapach. Nie sądzę, żeby to Kaczyński wziął pióro do ręki i sam od początku do końca spisał tę ustawę. On rzucił główne idee, a potem dał jakimś ludziom, żeby to przygotowali. I oni zrobili knota, kompletnego knota, potworka legislacyjnego, a on musiał tego bronić. W drugim etapie Kaczyński poniósł porażkę w wyniku tego głosowania. To jest dużo za mało. O wiele więcej za mało niż spodziewał się w najczarniejszych snach - przekazał socjolog. Prowadzący Patrycjusz Wyżga dopytywał o "najsłabsze ogniwo koalicji". - Ja myślę, że największa słabość jest w tym miejscu, które chciałoby być najsilniejsze. To jest oczywiście Zbigniew Ziobro, potem jest Paweł Kukiz, a potem jest taka strefa szara, która widzi, że ten autobus daleko nie pojedzie - stwierdził prof. Rychard.