Lewica złożyła w sejmie swój projekt ustawy o in vitro
Dopuszczenie tworzenia wielu zarodków i zamrażania ich, nadzór nad lecznicami, w których wykonywane są zapłodnienia in vitro, a także dostosowanie polskiego prawa w dziedzinie genetyki do wymogów UE - to główne założenia poselskiego projektu nowelizacji ustawy transplantacyjnej, który został złożony w sejmie przez polityków lewicy. W przeciwieństwie do projektów: PO i poselskiego Bolesława Piechy (PiS), ta nowela według jej autorów gwarantuje dostęp do in vitro oraz bezpieczeństwo i jakość tej metody zapłodnienia.
Jak podkreślał podczas konferencji prasowej Marek Balicki (SdPl) dopuszcza także możliwość zamrażania zarodków. - Nie różnicuje obywateli ze względu na stan cywilny - dodał Balicki. Zaznaczył także, iż projekt jest inicjatywą społeczno-ekspercką i tylko formalnie został złożony jako poselski. Balicki poinformował, że pod projektem podpisali się posłowie Lewicy, SdPl, Demokratycznego Koła Poselskiego, Kazimierz Kutz (PO) oraz posłowie niezrzeszeni.
Posłanka Izabela Jaruga Nowacka stwierdziła, że projekt został przygotowany przez najlepszych w kraju specjalistów, m.in. profesorów prawa, genetyków, etyków, w konsultacji z lekarzami ekspertami z zakresu leczenia niepłodności. Podsumowując, podkreśliła, że uwzględnia on również wiedzę, doświadczenia i oczekiwania tych osób, których choroba niepłodności dotknęła osobiście, a którzy ze strony państwa mają prawo oczekiwać dobrego prawa i pełnego dostępu do nowoczesnych metod leczenia niepłodności.
W pracach nad ustawą brali udział m.in. niektórzy członkowie zespołu ds. Konwencji Bioetycznej, który działał przy kancelarii premiera pod kierunkiem Jarosława Gowina: genetycy prof. Ewa Bartnik i prof. Jacek Zaremba, etycy prof. Jacek Hołówka i prof. Zbigniew Szawarski oraz prawniczka prof. Eleonora Zielińska.
Wanda Nowicka z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny podkreśliła, że Projekt Społeczny wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym, zarówno ze strony setek tysięcy niepłodnych par, jak i milionów obywateli, którzy solidaryzują się z osobami niepłodnymi w ich staraniach o dziecko.
Profesor Zbigniew Szawarski, etyk zwrócił uwagę na zagadnienia etyczne w debacie o in vitro. Natomiast profesor Marian Szamatowicz oraz profesor Sławomir Wołczyński, ginekolodzy mówili o negatywnych skutkach ewentualnego przyjęcia przez polski parlament złej regulacji.
Blanka Żukowska ze Stowarzyszenia Nasz Bocian zaapelowała do posłów o współpracę i rozsądek. Podkreśliła, że z dotychczas zgłoszonych projektów, tylko przy tworzeniu tego projektu uczestniczyło środowisko osób leczących się na niepłodność. Inni projektodawcy zupełnie zignorowali potrzeby i oczekiwania par niepłodnych.
Krótko po objęciu urzędu, w listopadzie 2007 r. minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała, że jest zwolenniczką finansowania in vitro z budżetu. W grudniu premier Donald Tusk powołał zespół pod kierownictwem Gowina, który zająć się miał opracowaniem regulacji dot. in vitro oraz przygotowaniem do ratyfikacji Konwencji Bioetycznej. Zespół zakończył prace w listopadzie zeszłego roku, premier zapowiedział wtedy, że in vitro będzie w Polsce legalne i częściowo refundowane. PO nie zgłosiła jednak projektu Gowina. W klubie pojawiły się różnice zdań.
Po wakacjach w sejmie zostaną złożone jako poselskie projekty Gowina i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO). Kopacz powiedziała na początku lipca, że "bardzo mocno" współpracuje z Kidawą-Błońską.
Projekt Gowina wprowadza prawną ochronę embrionów ludzkich, zakaz handlu i nieodpłatnego przekazywania innym osobom zarodków i gamet, zapłodnienia in vitro mają być dostępne wyłącznie dla małżeństw, a w szczególnych przypadkach także dla samotnych kobiet. Gowin proponuje, by istniała możliwość utworzenia tylko dwóch zarodków, które muszą być implantowane matce; wyklucza pobieranie komórek rozrodczych od osób trzecich. Sąd może zgodzić się na implantację embrionu ludzkiego innej kobiecie w przypadku: śmierci matki genetycznej, wycofania zgody na implantację, upływu dwóch lat od daty utworzenia embriona ludzkiego.
Według tego projektu do in vitro nie będą kwalifikowane kobiety, które ukończyły 40. rok życia. W szczególnie uzasadnionych wypadkach od warunku tego będzie można odstąpić, jeżeli kobieta nie ukończyła 45. roku życia i nie sprzeciwia się to dobru dziecka.
Z kolei w projekcie Kidawy-Błońskiej dopuszczono tworzenie zarodków nadliczbowych, ich mrożenie i selekcję przed implantacją do organizmu kobiety. In vitro ma być dostępne także dla par żyjących w konkubinacie.