Lewica przedstawi kandydatkę na prezydenta w grudniu? Znany badacz wziął sprawy w swoje ręce
Nowa Lewica może zaprezentować kandydata (a raczej kandydatkę) na prezydenta już 7 grudnia na konwencji podsumowującej rok obecności w rządzie - twierdzą nieoficjalnie czołowi politycy tej formacji. Włodzimierz Czarzasty ma swoją faworytkę.
Kilka tygodni temu. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk występuje w spocie promującym program "Aktywny Rodzic". Spot Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z udziałem polityczki Lewicy nie podoba się Kancelarii Premiera. Donald Tusk na posiedzeniu rządu zwraca uwagę ministrom, że taka autopromocja nie jest mile widziana.
- Przejęliście się tym, że premier znów się "wściekł"? - pytamy liderów Nowej Lewicy. Ci zaprzeczają. - Komuś się nie spodobał spot z panią minister? To będzie ich jeszcze więcej - zdradza z pewnością w głosie, acz enigmatycznie, jeden z czołowych polityków tej formacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lewica pochwali się rokiem w rządzie
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk jest dziś faworytką w przedbiegach o nominację dotyczącą kandydata Lewicy na prezydenta. Polityczka jest oceniania jako jedna z najaktywniejszych ministrów w rządzie Donalda Tuska. Jest też wskazywana przez Włodzimierza Czarzastego w nieoficjalnych rozmowach jako ta, która miałaby największe szanse na dobry wynik w wyborach wiosną 2025 roku.
Możliwe, że ambitna minister zostanie przedstawiona jako kandydatka na głowę państwa już 7 grudnia na konwencji Nowej Lewicy, która podsumuje rok w rządzie. - Akurat przy wszystkich naszych wpadkach i potknięciach przez ten rok, Agnieszka na tle pozostałych błyszczy - powiedział nam niedawno jeden z polityków tej formacji.
Dziemianowicz-Bąk nie tylko pilotowała (wraz z innymi członkiniami kierownictwa MRPiPS) program "Aktywny Rodzic" (czyli słynne "babciowe"), ale także była twarzą sztandarowego programu Lewicy w pierwszym roku rządów koalicji 15 października - czyli tzw. renty wdowiej. Programów zainicjowanych przez minister - o nieco mniejszym zasięgu - było jednak więcej.
I o nich ma być mowa na grudniowej konwencji. A także o innych, ważnych dla Lewicy osiągnięciach - m.in. przeznaczonych miliardach złotych na budownictwo społeczne.
- Nasze projekty są gotowe, a kredytu zero nadal nie ma. To nasz sukces - przekonują nasi rozmówcy z Lewicy.
Ultimatum premiera
Nie jest jednak przesądzone, czy Lewica faktycznie wskaże Dziemianowicz-Bąk. Tak chcieliby niektórzy liderzy, ale przesądzą badania. A także - rzecz jasna - stanowisko samej minister.
Donald Tusk bowiem - jak słyszymy - nie zgodzi się na to, by w jego rządzie zasiadał ktoś, kto jednocześnie kandyduje w tak ważnych wyborach, jak prezydenckie. - Tu nie będzie mowy o urlopie na czas kampanii. Kandydujesz, odchodzisz z rządu - przyznał nam jeden ze współpracowników premiera.
Niektórzy odczytali to jako niewypowiedziane i nieformalne ultimatum postawione minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Nasi rozmówcy z Lewicy nie wykluczają, że wobec tego Agnieszka Dziemianowicz-Bąk nie będzie chciała odchodzić z ministerstwa tylko po to, by przegrać w wyborach prezydenckich (nikt nie łudzi się, że będzie inaczej). Zwłaszcza że sprawdza się w resorcie i nie zamierza dziś z niego odchodzić.
Z drugiej zaś strony - gdyby i badania, i liderzy wskazali na nią - minister trudno byłoby odmówić nominacji na kandydatkę. - To propozycja z gatunku: nie do odrzucenia. Albo bardzo trudna do odrzucenia - twierdzi jeden z rozmówców WP. Minister Dziemianowicz-Bąk może mieć zatem spory dylemat.
Lewica zmienia badaczy
Badania - pogłębione, fokusowe, jakościowe i ilościowe - które zleciła niedawno Lewica, mogą wskazać jednak na innego kandydata.
Za badania - jak słychać nieoficjalnie - odpowiedzialny jest związany ze środowiskiem "Krytyki Politycznej" prof. Przemysław Sadura. To znany socjolog - uważany za jednego z najlepszych w Polsce - i nauczyciel akademicki, autor wielu znanych i cenionych publikacji. Wcześniej dla Lewicy badania przeprowadzały pracownie IPSOS i IBRIS.
Badania prof. Sadury mają potrwać kilka miesięcy. Dotyczą całej formacji. I tego, jak postrzegana jest w Polsce lewica. Nie wiadomo, czy ich rezultatem będzie przedstawienie kandydatury w grudniu. Nasi rozmówcy z Lewicy podkreślają, że realnym terminem jest również początek przyszłego roku. Przypomnijmy - Koalicja Obywatelska, zgodnie z tym, co zapowiadał Donald Tusk, planuje przedstawić swojego kandydata w styczniu lub lutym.
W październiku Nowa Lewica na Radzie Krajowej ma określić sposób wyboru kandydatki lub kandydata na prezydenta. Pod koniec miesiąca zaś partia Razem zdecyduje, czy chce pozostać w klubie parlamentarnym z Nową Lewicą. Jeśli tak, to Razem poprze proponowaną przez Nową Lewicę kandydatkę na prezydenta - słyszymy nieoficjalnie.
- W 2025 roku będziemy wybierać władze Nowej Lewicy. Agnieszka jako kandydatka w wyborach prezydenckich mogłaby być nie tylko symbolicznym, ale faktycznym "nowym otwarciem" dla lewicy - wskazał nam rozmówca związany z tą formacją. Warunek jest jeden: ona sama musi chcieć.
Pięcioro kandydatów
Niemal przesądzone jest jedno: to kobieta ma reprezentować Lewicę w przyszłorocznych wyborach. - Nowa Lewica w wyborach prezydenckich będzie przedstawiać kandydatkę. Magdalena Biejat będzie na pewno rozpatrywana, podobnie jak inne, fantastyczne osoby. Taką osobą jest na przykład Agnieszka Dziemianowicz-Bąk - mówił jeszcze przed wyborami do PE w programie "Rzecz o polityce" Włodzimierz Czarzasty.
Według źródeł Wirtualnej Polski Nowa Lewica zamierza testować pięcioro kandydatów, żeby zbadać, kto ma szanse na najlepszy wynik w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Obecnie partia zamierza sprawdzać popularność Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, Katarzyny Kotuli, Magdaleny Biejat, Joanny Scheuring-Wielgus i - co ciekawe - Krzysztofa Gawkowskiego. Z tej grupy to Biejat - obok Dzimianowicz-Bąk - ma największe szanse. Była już kandydatką na prezydenta Warszawy, dzisiaj jest wicemarszałkiem Senatu.
Lista może ulegać jednak zmianie. - Uważam, że kandydatką Lewicy w wyborach prezydenckich powinna być kobieta, ale tę decyzję będziemy podejmowali na rok przed wyborami - powiedział w kwietniu br. Włodzimierz Czarzasty.
Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w 2020 r. była współprzewodniczącą sztabu Roberta Biedronia w kampanii prezydenckiej. We wrześniu 2021 r. przystąpiła do Nowej Lewicy, dołączając do frakcji SLD. Wcześniej przez kilka lat była jedną z liderek partii Razem.
Jest pedagożką, filozofką, badaczką społeczną, działaczką polityczną i doktorem nauk humanistycznych. W Sejmie pracowała m.in. w Komisji Polityki Społecznej i Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.
Niewykluczone, że w wyborach prezydenckich będzie kandydować więcej kobiet o lewicowych. Swojej kandydatury nie wykluczyła w poranku Wirtualnej Polski posłanka Paulina Matysiak, jedna z inicjatorek stowarzyszenia "Tak dla rozwoju" (dziś zawieszona w prawach członkini klubu Nowej Lewicy).
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl