Agnieszka Dziemianowicz-Bąk symbolem "nowego otwarcia" dla lewicy? Może być kandydatką w wyborach
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, jest dziś faworytką Nowej Lewicy w wyścigu o kandydowanie w wyborach prezydenckich w 2025 roku - wynika z rozmów z politykami tej partii. Po wyborach do PE lewicowa koalicja przeprowadzi badania, które potwierdzą, kogo w roli kandydata widzą wyborcy - piszą Michał Wróblewski i Patryk Michalski.
- W 2025 roku będziemy wybierać władze Nowej Lewicy. Agnieszka jako kandydatka w wyborach prezydenckich mogłaby być nie tylko symbolicznym, ale faktycznym "nowym otwarciem" dla lewicy - wskazuje rozmówca związany z tą formacją.
Warunek jest jeden: ona sama musi chcieć.
Przed lewicą trudne wybory do Parlamentu Europejskiego, a później czas na analizy i chwilę oddechu po morderczym maratonie kampanijnym.
Ale już po wakacjach - najpewniej jeszcze przed końcem roku - trzeba będzie zacząć przygotowania do wyborów prezydenckich w 2025 roku, które zbiegną się z wyborem władz Nowej Lewicy. Wtedy też partia ostatecznie zdecyduje, kto będzie jej kandydatką w wyborach na prezydenta RP.
Bo to właśnie kobieta ma reprezentować lewicę w rywalizacji o prezydenturę. Tak od miesięcy zapowiadają politycy tej formacji.
- Nowa Lewica w wyborach prezydenckich będzie przedstawiać kandydatkę. Magdalena Biejat będzie na pewno rozpatrywana, podobnie jak inne, fantastyczne osoby. Taką osobą jest na przykład Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Ale w tej chwili mamy wybory do PE, po nich podsumujemy ten etap, a po tym będziemy podejmować decyzje dotyczące wyborów prezydenckich - mówił niedawno w programie "Rzecz o polityce" Włodzimierz Czarzasty.
Jak dodał, "każda rozsądna osoba będzie brana pod uwagę". - Taką osobą jest Magdalena Biejat, aczkolwiek jeśli chodzi o partię, którą ja reprezentuję, to taka osoba, która wydaje mi się, że byłaby bardzo dobrą kandydatką, byłaby Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Ale nie dam się wciągać w tego typu dyskusje, przyjdzie czas, że zarządy czterech lewicowych partii będą o tym decydować - mówił wicemarszałek.
Nasi rozmówcy z Nowej Lewicy przyznają, że obecna ministra rodziny, pracy i polityki społecznej jest faworytką Czarzastego. Współprzewodniczący NL Robert Biedroń promuje Joannę Scheuring-Wielgus, ale i on - jak słyszymy - przystałby na Dziemianowicz-Bąk, bo zwyczajnie ją ceni.
Podobnie jak Lewica Razem, która - owszem - wolałaby postawić na Magdalenę Biejat, ale Dziemianowicz-Bąk byłaby tej partii kandydatką "kompromisową". - Wszyscy w koalicji cenią Agnieszkę. I nikt by nie protestował, jej kandydatura połączyłaby wszystkich - słyszymy.
Testowanie kandydatów
Według źródeł Wirtualnej Polski Nowa Lewica zamierza testować czworo kandydatów, żeby zbadać, kto ma szanse na najlepszy wynik w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Obecnie partia zamierza sprawdzać popularność Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, Katarzyny Kotuli, Joanny Scheuring-Wielgus i - co ciekawe - Krzysztofa Gawkowskiego.
Lista może ulegać jednak zmianie. - Uważam, że kandydatką Lewicy w wyborach prezydenckich powinna być kobieta, ale tę decyzję będziemy podejmowali na rok przed wyborami - powiedział w połowie kwietnia w TVN 24 Włodzimierz Czarzasty.
Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że to na razie element przyjętej strategii, a nie ostateczna decyzja. Potwierdza to również oficjalnie wicepremier Krzysztof Gawkowski.
- Najpierw przejdźmy europarlament, nie ma takich rozmów - twierdzi polityk Lewicy. - I kobiety, i mężczyźni na lewicy mogą startować na prezydenta. Ta sprawa nie jest zamknięta i nikt o tym nie zdecydował. Krzysztof Gawkowski nie aspiruje, żeby być kandydatem na prezydenta - podkreślił wicepremier w programie "Tłit" WP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w 2020 r. była współprzewodniczącą sztabu Roberta Biedronia w kampanii prezydenckiej. We wrześniu 2021 r. przystąpiła do Nowej Lewicy, dołączając do frakcji SLD.
Wcześniej przez kilka lat była jedną z liderek partii Razem.
Jest pedagożką, filozofką, badaczką społeczną, działaczką polityczną i doktorem nauk humanistycznych. W Sejmie pracowała m.in. w Komisji Polityki Społecznej i Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.
Na razie Agnieszka Dziemianowicz-Bąk skupa się na pracy w rządzie. W piątek 26 kwietnia podsumowała na portalu X kolejny jej etap. Ministra poinformowała, że Sejm przyjął właśnie przygotowane przez jej ministerstwo ustawy, "dzięki którym blisko 200 tysięcy pracowników ważnych społecznie zawodów już od lipca będzie mogło otrzymać 1000 złotych brutto do wynagrodzenia".
Michał Wróblewski, Patryk Michalski, dziennikarze Wirtualnej Polski
Napisz do autorów: michal.wroblewski@grupawp.pl, patryk.michalski@grupawp.pl