PolskaLewica chce referendum ws. tarczy antyrakietowej

Lewica chce referendum ws. tarczy antyrakietowej

Szef SLD Grzegorz Napieralski zaapelował w Sejmie o zorganizowanie referendum w sprawie instalacji w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej oraz "ogólnonarodowej debaty" na ten temat.

Lewica chce referendum ws. tarczy antyrakietowej
Źródło zdjęć: © PAP

07.11.2008 | aktual.: 07.11.2008 13:53

Szef MSZ Radosław Sikorski przedstawił informację rządu na temat tarczy. Napieralski zapowiedział, że klub Lewicy złoży wniosek o jej odrzucenie w całości.

Dlaczego mamy narażać swoje bezpieczeństwo?

- Dlaczego nie chcecie rzetelnej debaty? Dlaczego nie wyjdziemy z pytaniem do Polaków i nie zapytamy, czy chcą tego i powiemy uczciwie, jaki są zyski i jakie są straty, bo tego nikt nie mówi? - pytał Napieralski. Podkreślił, że Lewica żąda od prawicy - PO i PiS "rzetelnej, ogólnonarodowej debaty, która objawi się w referendum".

W opinii szefa SLD, tarcza antyrakietowa nie służy interesom Polski. - Dlaczego mamy budować coś, co nie gwarantuje naszego bezpieczeństwa? Dlaczego mamy narażać swoje bezpieczeństwo - mówił Napieralski.

Dzięki tarczy wzrośnie bezpieczeństwo Polski

Były minister obrony Aleksander Szczygło (PiS) powiedział, że "umowa o amerykańskiej bazie antyrakietowej w Polsce skutkować ma strategicznym partnerstwem Polski ze Stanami Zjednoczonymi".

Jak dodał, zagwarantuje to na długie lata podniesienie bezpieczeństwa naszego kraju. Zaznaczył, że właśnie takimi kategoriami kierował się rząd PiS, kiedy rozpoczął negocjacje w sprawie budowy bazy antyrakietowej w lutym 2007 roku.

Szczygło zwrócił uwagę, że przedstawiciele rządu Donalda Tuska zarzucają poprzedniemu rządowi, że "negocjował z Amerykanami na kolanach". - Gdybyście mówili prawdę, to tam gdzie dziś jest puste pole, już dawno stała by baza - mówił poseł PiS. Podkreślił, że często zarzucano publicznie rządowi Jarosława Kaczyńskiego brak twardych negocjacji, ale to, co dziś posiada rząd, jest efektem ciężkiej pracy wcześniejszych negocjatorów: Anny Fotygi i Witolda Waszczykowskiego.

Tarczę można wykorzystać ofensywnie

- Amerykańska tarcza przeciwrakietowa jest nie tylko systemem obronnym, można ja wykorzystać ofensywnie; a bezpieczeństwo Polski gwarantuje członkostwo w NATO - podkreślił Marek Borowski (SdPl-Nowa Lewica).

- Proszę nie mówić, że tarcza jest wyłącznie bronią obronną. Może ułatwiać atak, zapewniając obronę przed odwetem - powiedział Borowski. Według niego prezydent USA George Bush parł do tarczy ze względu na dług, jaki ma u koncernów zbrojeniowych. - Gdy wstępowaliśmy do NATO, słyszałem "teraz jesteśmy bezpieczni". Teraz słyszymy, że nie, że musimy mieć 100-200 żołnierzy amerykańskich - mówił polityk. Bezpieczeństwo polega na tym, że jesteśmy w sojuszu. Czy kraje, gdzie nie ma żołnierzy amerykańskich, nie czują się bezpieczne? - dodał.

- Kupię panu globus - tak Borowski zwrócił się do zabierającego wcześniej głos w dyskusji posła PO Pawła Grasia, który mówił o koreańskich rakietach, które miałyby przelatywać na USA nad Polską. O groźbie zaatakowania USA przez Iran mówił: "o ajatollahach można wiele złego powiedzieć, to fundamentaliści, ale nie samobójcy".

Tarcza antyrakietowa ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa Polski, Europy i świata - mówił Paweł Graś (PO). Przekonywał, że tarcza jest instalacją defensywną, niewymierzoną przeciwko jakiemukolwiek państwu. Graś zwrócił się do posłów wszystkich opcji o przyjęcie informacji, co byłoby czytelnym sygnałem dla Ameryki i Europy, że "w sprawach ważnych Polska mówi jednym głosem".

Kluczowym elementem amerykańskiej obecności - ocenił Graś - może stać się właśnie tarcza antyrakietowa, która chronić będzie nie tylko terytorium USA, ale znaczną część Europy, w tym Polskę przed atakiem rakiet dalekiego zasięgu.

- Polska i jej sojusznicy muszą się zabezpieczyć na wszelką ewentualność. Nikt nie może odmówić nam prawa do obrony przed zagrożeniami, zwłaszcza poprzez systemy defensywne, które nie mogą służyć do ataku, na żadne inne państwo - mówił Graś.

Nieuprawnionym nazwał stwierdzenie, że poprzez tarczę Polska stanowi zagrożenie dla ładu i pokoju. - To nie Polska przez pół wieku okupowała pół Europy, to nie Polska kilka miesięcy temu rozjechała czołgami swojego sąsiada - zaznaczył Graś.

Negocjacje prowadzone przez rząd Tuska nazwał twardymi i "udanymi, a nie udawanymi".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)