Lewica chce 2 tys. zł na wymiany pralek w Polsce
Bezpieczeństwo energetyczne kraju czy drożyzna? Za ok. 10 lat będziemy mieli w Polsce dwie elektrownie jądrowe - zapowiedział w poniedziałek wicepremier Jacek Sasin w Polsat News. Dodał, że za 10-11 lat energii będzie nie tylko więcej, ale będzie ona tańsza. Koszt inwestycji to setki miliardów złotych. - To kwoty, które trzeba wydać i zainwestować teraz, żeby za 10 lat być bardziej bezpiecznymi. Oczywiście dla części obywateli mogą być to tematy abstrakcyjne - powiedziała w programie "Tłit" Wirtualnej Polski posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, która była gościem Michała Wróblewskiego. - Są potrzeby, także związane z bezpieczeństwem energetycznym, tu i teraz na nadchodzącą zimę i obecną jesień, bo ceny energii, prądu i węgla są jednym ze źródeł drożyzny, inflacji i wzrostu cen. Jako Lewica oprócz inwestycji długofalowych i współpracy z UE proponujemy konkretne rozwiązania już na ten sezon - dodała posłanka. Chodzi o bon na wymianę sprzętu AGD. - Proponujemy proste rozwiązanie, żeby tym gospodarstwom domowym, które mają stary i nieenergooszczędny sprzęt AGD, a jednocześnie dochody na jedną osobę nie przekraczają 2-2,5 tys. zł zaoferować bon o wysokości 2 tys. żeby starą pralkę można było wymienić na nową, bardziej energooszczędną - tłumaczy Dziemianowicz-Bąk. Zdaniem Lewicy, taka pomoc pozwoliłaby zaoszczędzić gospodarstwom ok. 300 kWh rocznie. - Takich gospodarstw jest ok. dwóch milionów. To już dla całej gospodarki jest poważna oszczędność - podkreśliła posłanka.