"Lew" Duda i pantery Kaczyńskiego. Kulisy posiedzenia klubu parlamentarnego PiS
– Prezydent Andrzej Duda będzie walczył jak lew, my mamy walczyć jak pantery – tak do walki o reelekcję głowy państwa zagrzewał swoich parlamentarzystów prezes Prawa i Sprawiedliwości. Z ust Jarosława Kaczyńskiego na wyjazdowym posiedzeniu klubu PiS w Ożarowie padło też kilka gorzkich słów. Poznaliśmy kulisy tego spotkania.
Czwartek, słoneczne popołudnie. Przed Sejmem cztery autokary. Tłum, kolorowe walizki na kółkach, wspólne zdjęcia w kilkuosobowych grupkach.
Ale to nie wycieczka szkolna. To politycy PiS szykujący się na wyjazd na spotkanie z prezesem.
Stoimy przy partyjnych autobusach, rozmawiamy z posłami. Nagle z tłumu wyłania się Stanisław Piotrowicz, który w towarzystwie byłego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego wsiada do jednego z pojazdów. Jeden z polityków stojący obok się uśmiecha: – Trudno Stasiowi się z nami rozstać.
CZYTAJ TEŻ: Jarosław Kaczyński mebluje rząd i ustawia parlament. Mamy list do polityków i wyborców PiS
Mylenie tropów
Kilka godzin wcześniej, Sejm. Rozmawiamy z politykiem PiS, który właśnie odebrał zaświadczenie o wyborze na posła.
– Jak tam przygotowania do wyjazdu na klub? – zagadujemy.
– Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, gdzie my jedziemy. Może pan mi powie? – odpowiada nowo wybrany parlamentarzysta.
Miejsce spotkania wyjazdowego posiedzenia klubu parlamentarnego PiS do końca było trzymane w tajemnicy. Część "świeżaków" z partii myślała, że działacze pojadą do Jachranki, ale kierownictwo PiS zdecydowało się na Ożarów Mazowiecki.
To w tej miejscowości – 20 km od Warszawy – prezes Jarosław Kaczyński przedstawił swojemu sejmowemu "wojsku" priorytety na najbliższe miesiące nowej kadencji.
Autorefleksja
– "Malowania trawy na zielono" nie będzie – mówił nam jeszcze przed wystąpieniem prezesa Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego PiS i pełnomocnik wyborczy partii.
I faktycznie – lider Zjednoczonej Prawicy dziękował swoim ludziom za morderczą pracę w kampanii, ale nie ukrywał, że pewne rzeczy można było zrobić lepiej.
Polityk PiS, uczestnik spotkania: – Prezes mówił o tym, że w pewnych okręgach listy do Sejmu mogłyby być skonstruowane efektywniej. W jednym z takich okręgów zabrakło 100 głosów, żeby zdobyć dodatkowy mandat. Zwracał uwagę, że w niektórych okręgach było 4-5 przedstawicieli danego powiatu, a w innych - jeden. A tak nie powinno być.
Kolejny rozmówca z kręgu Kaczyńskiego: – Prezes zapowiedział bardzo szczegółowe i pogłębione analizy, okręg po okręgu. Również analizy jakościowe w kontekście "pracy na listach". Przyznał, że można było "wyciągnąć" lepszy wynik w wielu miejscach. Wszyscy się z tym zgodzili.
– Padły jakieś głosy krytyczne?
– Tak, z ust jednej z posłanek [chodzi o Dorotę Arciszewską-Mielewczyk - przyp. red.]. Skarżyła się, że niektórzy kandydaci mogli liczyć na szczególne wsparcie liderów, a inni - nie.
CZYTAJ TEŻ: Nocne narady na Nowogrodzkiej. Jarosław Gowin mówi prezesowi PiS: odstraszyliśmy przedsiębiorców
– A z ust prezesa padły jakieś uwagi w związku z kampanią? – dopytujemy.
– Padły sugestie, że faktycznie pewne zapowiedzi, jak ta ze skokowym podniesieniem płacy minimalnej, mogły spotkać się z niechęcią przedsiębiorców, którzy zrezygnowali z głosowania na nas – przyznaje nasz rozmówca (jako pierwsi pisaliśmy o tym TUTAJ).
– Sposób przekazywania informacji o tej propozycji nie był optymalny i rzeczywiście mógł zniechęcić do PiS część wyborców – uważa szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych prof. Waldemar Paruch.
Lew i pantery
Uczestnicy zamkniętego spotkania z prezesem podkreślają jednak, że głównym przekazem Kaczyńskiego była mobilizacja na kolejną kadencję. – Prezes Jarosław Kaczyński podkreślił wagę jedności środowiska Zjednoczonej Prawicy i ciężkiej pracy. Zaapelował o mobilizację w nadchodzącej kampanii prezydenckiej – przyznaje zastępca rzecznika PiS, poseł-elekt Radosław Fogiel.
Uczestnik spotkania: – Prezes przyznał, że ta kadencja będzie dużo trudniejsza. Że możemy spodziewać się prowokacji ze strony "showmenów" z opozycji, że "totalni" będą robić awantury, a my nie możemy dawać się podpuszczać. Mamy ciężko pracować i dbać o frekwencję - na posiedzeniach Sejmu, na głosowaniach, na komisjach. Zero odpuszczania.
Jak słyszymy, Jarosław Kaczyński mówił, że pierwsze miesiące nowej kadencji w dużej mierze będą podporządkowane kampanii prezydenckiej (jako pierwsi pisaliśmy o tym w Wirtualnej Polsce).
Lider PiS przekonywał, że obóz Zjednoczonej Prawicy musi być jak "jedna pięść". Użył obrazowego porównania.
Polityk z władz partii: – Prezes powiedział, że Andrzej Duda będzie walczył jak lew, a my musimy być jak pantery.
– Podobno macie być jak Tommy Lee Jones w "Ściganym" – relacjonujemy te słowa innemu z polityków.
Rozmówca WP: – Jak utrzymamy tempo, to nie będzie nas komu ścigać.
Finisz? Maj. Rozgrywka prezydencka ma być zwieńczeniem wyborczego "czwórboju" Zjednoczonej Prawicy. Stawka jest ogromna.
Michał Wróblewski
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl