Leszek Miller: zmiana na Janika niewiele zmieni

Nie wolno uciekać od kwestii rozliczeniowych, tylko że jeśli one tak wyraźnie dominują, to trudno się dziwić, że taka partia przestanie interesować ludzi. Proszę zwrócić uwagę, jakie dwa ważne sygnały zostały przekazane opinii publicznej. Po pierwsze, że frapującą kwestią dla Sojuszu jest to, czy ministrowie i inni funkcjonariusze państwa mają łączyć funkcje z funkcjami w partii, i dwa - kiedy zwołać kongres SLD. Ale kogo to interesuje, oprócz działaczy SLD? - powiedział premier Leszek Miller, gość radiowych "Sygnałów Dnia".

Sygnały Dnia:W studiu Premier Leszek Miller. Dzień dobry panu.

Leszek Miller:Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

Sygnały Dnia:Zmiana Leszka Millera na Krzysztofa Janika niewiele zmieni. Trzeba wymienić całe kierownictwo, łącznie z baronami, a w perspektywie także później cały rząd. Co pan sądzi o tego rodzaju opiniach?

Leszek Miller:To też niewiele zmieni, dlatego że kluczem do sukcesu dla takiej partii, jaką jest Sojusz Lewicy Demokratycznej, to jest przestanie zajmować się sobą, a silniejsze akcenty, że Sojusz chce i potrafi zajmować się ludzkimi problemami. To jest zresztą choroba, na którą Sojusz Lewicy Demokratycznej zapadł już jakiś czas temu. I osobiście uważam za swoją porażkę, że nie udało mi się tej tendencji odwrócić. Niestety, dzisiaj SLD jest partią, która o wiele chętniej zajmuje się sobą...

Sygnały Dnia:Na razie słyszymy: posypywanie głowy popiołem.

Leszek Miller:...ogląda swoje wnętrze, bardzo łatwo wpada w dyskusję o sobie, natomiast jeśli partia zajmuje się sobą, to ona nie jest nikomu potrzebna.

Sygnały Dnia:Na zakończonej w sobotę konwencji powiedział pan, że jeszcze niczego nie przegraliśmy, Sojusz niczego nie przegrał, rząd niczego nie przegrał. A jak to się ma do uchwały zatytułowanej "Dość złudzeń", panie premierze?

Leszek Miller:Konwencja jest w jakimś sensie wielką, zaprzepaszczoną szansą, bo gdyby sygnały z konwencji były oto takie, że w obliczu wielkich społecznych i gospodarczych problemów, także i wejścia Polski do Unii Europejskiej, SLD prezentuje katalog spraw, które chce załatwić, które chce rozpatrywać i które uważa za swoje priorytety, to wówczas oznaczałoby to, że SLD zajmuje się przyszłością nie swoją, tylko przyszłością Polski. Ja przyznam się, próbowałem w swoim wystąpieniu zwrócić uwagę na kilka takich spraw, chociażby tę, że niedługo odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Ta konwencja zresztą była tak pomyślana, że miała to być konwencja o charakterze europejskim, konwencja partii, która pierwsza otwiera kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego. Więc próbowałem powiedzieć, czym się nasi mandatariusze powinni zajmować w Parlamencie Europejskim, jaką misję powinni realizować w tym Parlamencie, jak się do tego przygotować i tak dalej. Niestety, oprócz jednego czy drugiego wystąpienia ten
wątek w ogóle nie został podjęty.

Sygnały Dnia:Ale kto zaprzepaścił tę szansę?

Leszek Miller:Tak samo jak zresztą problemy, które określiłem jako konieczność przejścia od społeczeństwa zasiłków do społeczeństwa pracy, a więc konieczność wniesienia takich rozwiązań i takich idei, które powodowałyby, że coraz więcej Polaków będzie mieć pracę, a coraz mniej zasiłki.

Sygnały Dnia:Panie premierze, ale kto zaprzepaścił tę szansę? Czy na przykład Marek Borowski i jego koledzy, którzy nawoływali do radykalnych zmian?

Leszek Miller:Proszę pana, taki był klimat tej konwencji, że problemy, które określałyby oblicze i podstawowe zadania SLD na najbliższą i dalszą przyszłość, ustąpiły kwestiom rozliczeniowym, ważnym, oczywiście. I ja chcę tutaj wyraźnie powiedzieć, że nie wolno uciekać od kwestii rozliczeniowych, tylko że jeśli one tak wyraźnie dominują, to trudno się dziwić, że taka partia przestanie interesować ludzi. Proszę zwrócić uwagę, jakie sygnały, dwa ważne sygnały zostały przekazane opinii publicznej. Po pierwsze, że frapującą kwestią dla Sojuszu jest to, czy ministrowie i inni funkcjonariusze państwa mają łączyć funkcje z funkcjami w partii, i dwa — kiedy zwołać kongres SLD. Ale kogo to interesuje, oprócz działaczy SLD? Czy to są problemy, które wzbudzają ekscytację wielkich grup społecznych? Otóż ośmielam się zakładać, że nie wzbudzają.

Sygnały Dnia:Panie premierze, a kogo interesuje to, że brak kompetencji polityki w części resortów, błędy w doborze ludzi, niekompetentne przygotowanie szeregu ustaw, tolerowanie patologii władzy, Starachowice, które niczego nas nie nauczyły, ustawy o grach losowych, gdzie słyszymy niewiarygodne tłumaczenia, korupcja w Opolu, dwuznaczne konflikty z biznesem i tak dalej, i tak dalej. To jest wszystko w tej uchwale, "Dość złudzeń". Myśli pan, że nie interesują te sprawy Polaków? Przede wszystkim.

Leszek Miller:Sprawy patologii, korupcji interesują, oczywiście, że tak. I dobrze, że zostało to tak wyraźnie powiedziane. Tylko mnie chodzi o to, że jeżeli konwencja zajmuje się tylko rozliczeniami, to jest stanowczo za mało. Można, oczywiście, i trzeba się tym zajmować i mówić o tym wprost (i tutaj na pewno jest zasługa Marka Borowskiego, że on nazwał to wprost), ale jeżeli nic oprócz tego nie ma, to w dużej części naszego społeczeństwa rodzi się taki odruch: No dobrze, wiedzą, jakie popełniają błędy, ale nic innego nie oferują. To w takim razie zwrócimy się do tych, którzy coś oferują.

Sygnały Dnia:Czy sprawa Aleksandry Jakubowskiej to dla pana kłopot? Duży kłopot?

Leszek Miller:No, w tym sensie, że codziennie otrzymuję pytania w tej sprawie i pan również otwiera dzień, w którym takie pytanie jest zadane.

Sygnały Dnia:Codziennie prasa informuje o kolejnych szczegółach znalezionych w dysku Aleksandry Jakubowskiej.

Leszek Miller:To jest przede wszystkim pytanie do Aleksandry Jakubowskiej, czy ona sama uważa, iż to są rzeczy, które powinny skłaniać ją do jakiejś decyzji. Natomiast niewątpliwie Aleksandra Jakubowska jest dzisiaj przedmiotem bardzo ostrej presji...

Sygnały Dnia:I nie zamierza pan odwołać Aleksandry Jakubowskiej?

Leszek Miller:...presji medialnej, presji politycznej. A jeśli chodzi o mnie, to ja nie lubię działać pod presją. To znaczy muszę być do czegoś przekonany bardzo głęboko, a nie reagować pod presją.

Sygnały Dnia:Mamy nowego prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Już zapowiadane jest zwiększenie składki chorobowej.

Leszek Miller:Składka jest taka, jaka została określona w ustawie...

Sygnały Dnia:Ale w przyszłości bez tego nie będzie pieniędzy podobno.

Leszek Miller:...i wysokość składki nie jest kompetencją prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia.

Przeczytaj całą rozmowę

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)