Leszek Miller u Jacka Gądka o Bartoszu Kownackim: mamy do czynienia z "dyplomacją widelcową"
- Okazało się, że przedstawiciele polskiego rządu mają duże zdolności komiczne. Mamy do czynienia z czymś w rodzaju "dyplomacji widelcowej". Tak się po prostu nie robi - powiedział Leszek Miller w programie "WP rozmowa". Były premier skomentował w ten sposób słowa wiceszefa MON Bartosza Kownackiego, który po zerwaniu negocjacji ws. caracali powiedział, że Francuzi "to ludzie, którzy uczyli się od nas jeść widelcem parę wieków temu". - To błąd za błędem - mówił Miller w rozmowie z Jackiem Gądkiem. Polityk dodał jednocześnie, że reakcja Francji na zerwanie rozmów była gwałtowna. - To oczywiście minie, przyjdą inne przetargi - dodał.
Leszek Miller pytany był, czy zerwany kontrakt na Caracale to zapowiedź kryzysu w stosunkach Polska-Francja czy też może Paryż dojdzie do wniosku po jakimś czasie, że taki jest świat, taki jest biznes. - Myślę, że ta druga wersja jest bardziej prawdopodobna, choć oczywiście reakcja oficjalnych czynników francuskich jest stanowcza, nawet gwałtowna - wskazał polityk lewicy. Podkreślił jednak, że "to nie powinno dziwić, bo Francuzi od dawna bardzo głęboko angażują się w popieranie własnego przemysłu". - Nawet jeśli mamy do czynienia z korporacją prywatną. Jeżeli prezydent Francji odwołuje swoją wizytę - to jest bardzo głęboka i gwałtowna reakcja. To oczywiście minie, przyjdą inne przetargi - podkreślił gość Jacka Gądka.
Odniósł się też do działań MON po zerwaniu negocjacji. - To, co teraz zostało zaproponowane, to jest całkowicie niefunkcjonalne. Byłem przekonany, że polskie władze ogłoszą po prostu nowy przetarg. Widok szefa MON, który w Mielcu obwieszcza publicznie, że on to właściwie rozstrzygnął ten kontrakt, to jest coś zdumiewającego. Bo owszem władze mogą decydować się na zakup sprzętu bez przetargu, ale w bardzo wyjątkowych okolicznościach np. gdyby nam groziła wojna. Ale nam nie grozi żadna wojna - zaznaczył były premier.
- Skoro pan wspomniał o tym "widelcu" (chodzi o słowa wiceszefa MON Bartosza Kownackiego, który powiedział, że Francuzi "to ludzie, którzy uczyli się od nas jeść widelcem parę wieków temu" - przyp. red.), to okazało się, że przedstawiciele polskiego rządu mają również duże zdolności komiczne - wskazał Miller. Jak dodał, "mamy do czynienia z czymś w rodzaju 'dyplomacji widelcowej'". - Tak się po prostu nie robi. Polscy wysocy urzędnicy państwowi nie powinni być zainteresowani w eskalacji sporu na arenie międzynarodowej, a jego wygaszaniu. Więc to jest błąd za błędem - wskazał gość "WP rozmowy".