Były premier Leszek Miller, do którego jeszcze na momencik wrócę, przekonuje, że Lewica mogła jednak ugrać więcej i podzielić
te postulaty na dwie części - jedne to by były oczywiście związane z KPO, a drugie nie związane z tym, ale ważne dla
Lewicy, którym sprzeciwia się Prawo i Sprawiedliwość. Tu wymienia Leszek Miller ustawę represyjną dotyczącą
emerytur, mundurowych, prawa kobiet, prawa do aborcji, praworządność,
kwestia projektu likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Dlaczego Lewica tego na stole nie położyła?
Ja przypomnę panu Leszkowi Millerowi jedną rzecz - Fundusz Odbudowy niestety, ja bardzo tego żałuję,
bo po to poszedłem do polityki, żeby dbać o prawa człowieka i o nie walczyć, ale Fundusz Odbudowy nie jest o prawach człowieka. Fundusz
Odbudowy jest o pieniądzach dla Polski. I trzeba umieć wykorzystać polityczne momentum i takie polityczne
momentum Lewica przejęła i wykorzystała. Natomiast ci, którzy są daleko od Polski - no rozumiem,
taka jest ich rola, komentują można było więcej. Wie pan, panie redaktorze, polityka jest pełna takich osób, których ja nazywam
"trzeby" - trzeba, trzeba, trzeba, trzeba. Tylko trzeba wtedy umieć wziąć byka za rogi i podjąć polityczną decyzję.
Lewica taką decyzję podjęła. Inni niech się oglądają za siebie, niech kombinują, niech marzą o technicznych
rządach z Gowinem, Zandbergiem, Śmiszkiem i Bosakiem. I co, ten techniczny
rząd miałby przeprowadzić ratyfikację Funduszu Odbudowy w sytuacji, w której Konfederacja jest przeciwko? Panie redaktorze, my nie
zajmujemy się na Lewicy głupimi gierkami i zakulisowymi marzeniami o tym, jak to jest czekać na brzeg rzeki aż
ciała swoich wrogów przypłynął same tą rzeką, tylko bierzemy byka za rogi. Dzisiaj postawiliśmy
na jedno: na pieniądze dla Polek i Polaków. Koalicja Obywatelska tych pieniędzy nie chce.
Czyli pieniądze są najważniejsze, pani pośle? Rozumiem, że nie będziecie rozmawiać z Prawem i Sprawiedliwością o innych kwestiach, o których mówiłem przed chwilą?
Nigdy. Panie redaktorze, jeszcze jedna rzecz. Marzę o tym, żeby w przyszłym rządzie opozycyjnym po 2023
roku być ministrem sprawiedliwości i wsadzić osobiście Ziobrę za kraty. To jest moje marzenie i to jest
mój cel polityczny.
Pana marzeniem jest zostać ministrem sprawiedliwości i rozliczyć się ze Zbigniewem Ziobro?
Absolutnie
tak. Żadnej współpracy nigdy nie było i nie będzie Lewicy z najgorszą partią pod
słońcem jaką jest Prawo i Sprawiedliwość. W sytuacji w której ta najgorsza partia pod słońcem rządzi,
trzeba było ją przycisnąć w momencie kryzysowym, wykorzystać i uderzyć w miękkie podbrzusze i wycisnąć z
Prawa i Sprawiedliwości tyle, ile się dało dla Polski. My to zrobiliśmy, mieliśmy odwagę, bo jesteśmy sprawczy,
a monopol gadania o tym, kto jest pierwszy na opozycji, zostawmy dla tych, marzą
o powrocie do władzy.