Lepper nie zasiądzie w komisji
Prezydium Sejmu zdecydowało w środę
wieczorem o skreśleniu Andrzeja Leppera z listy kandydatów do
komisji śledczej badającej tzw. aferę Rywina. Pod uchwałą w tej
sprawie podpisali się wszyscy czterej członkowie prezydium Sejmu.
Oznacza to, że nie będzie głosowania w Sejmie nad kandydaturą
Leppera.
10.12.2003 | aktual.: 11.12.2003 09:26
Prezydium (marszałek Sejmu Marek Borowski i trzech wicemarszałków - Tomasz Nałęcz z UP, Donald Tusk z PO i Janusz Wojciechowski z PSL) obradowało godzinę. Borowski powiedział po spotkaniu dziennikarzom, że decyzja była jednogłośna, nikt nie zgłosił zdania odrębnego.
Zapowiedział, że prezydium zwróci się do Samoobrony o wyłonienie nowego kandydata. "Jeśli klub Samoobrony nie zechce skorzystać z tego prawa, będzie to oznaczało, że sam rezygnuje z uczestniczenia w tej komisji. A wobec tego nie można mówić o niemożliwości jej funkcjonowania. Kworum będzie i komisja będzie mogła funkcjonować" - oświadczył Borowski.
Marszałek wyjaśnił, że prezydium nie zgadza się, żeby osoba, na której ciąży zarzut prokuratorski z oskarżenia publicznego, była członkiem komisji śledczej.
"Komisja została powołana także do oceny reakcji władz publicznych na aferę Rywina. Do tych władz zalicza się też prokuratura; był przesłuchiwany prokurator generalny. Praca prokuratury też podlega ocenie komisji. W związku z tym osoba, na której ciąży zarzut prokuratorski, nie może dokonywać takich ocen. Tu wątpliwość co do bezstronności, o której mówi ustawa (o komisji śledczej) jest dość oczywista" - powiedział Borowski.
Dodał, że drugą przesłanką, by zdecydować o skreśleniu Leppera, było przekonanie, że w komisji, która bada przestrzeganie prawa, nie może zasiadać osoba, której zarzuca się łamanie tego prawa.
"W komisji, która zajmuje się dociekaniem, czy nie zostało naruszone prawo, której członkowie przesłuchując kładą nacisk, że określone postępowanie nie było zgodne z prawem, osoby te nie mogą być pod zarzutem łamania tego prawa" - dodał.
Wyjaśnił, że nie chodzi o wszystkie przypadki postępowania przed sądem, ale tylko zarzuty prokuratorskie z oskarżenia publicznego. W jego ocenie, byłoby zupełnie niezrozumiałym dla opinii publicznej, jak komisja mogłaby dobrze, poważnie i odpowiedzialnie funkcjonować, jeśli weszłaby do niej osoba, na której ciążą zarzuty karne.
Borowski powiedział, że wątpliwości prezydium Sejmu dotyczyły tego, czy decyzję w sprawie skreślenia Leppera powinien podjąć cały Sejm, czy wystarczy do tego uchwała prezydium i rozumienie przepisów prawnych w tej sprawie.
"W Samoobronie jest wielu posłów, do których takich zastrzeżeń nie ma i nie sądzę, żeby był jakiś problem ze wskazaniem innego kandydata. Oczywiście jeśli Samoobrona będzie chciała to zrobić" - dodał marszałek.
Wicemarszałek Tomasz Nałęcz, który jest również przewodniczącym komisji śledczej, powiedział, że cieszy się z takiej decyzji. "Cieszę się, że prezydium kierując się ustawą przyjęło wysokie standardy, jeśli chodzi o kwalifikacje i osobowość członka komisji" - powiedział.
W ocenie Donalda Tuska, wystarczającym od strony formalnej i prawnej powodem do skreślenia Leppera było to, że ciąży na nim oskarżenie prokuratorskie, co podważa jego bezstronność.