Lepper nie przedstawił dowodów na zamach stanu
Według "Wprost" nie będzie śledztwa w sprawie zamachu stanu, jakim - zdaniem Andrzeja Leppera - było ujawnienie seksafery w Samoobronie. Jak pisze tygodnik na swojej stronie internetowej, wbrew zawiadomieniu wicepremiera, ABW nie natrafiła na dowody potwierdzające teorię spisku.
Tę informację potwierdził Zbigniew Wassermann, minister koordynator służb specjalnych. Andrzej Lepper nie przedstawił dowodów, że doszło tu do tak poważnego przestępstwa. Dlatego decyzja może pójść w kierunku nie wszczynania postępowania karnego w tej sprawie - przyznaje w rozmowie z "Wprost" Zbigniew Wassermann.
Zawiadomienie o domniemanym zamachu stanu zostało złożone przez Samoobronę 11 grudnia 2006 r., kilka dni po ujawnieniu seksafery w partii Leppera. Wicepremier stwierdził, że oskarżenia miały na celu rozbicie koalicji i doprowadzanie do upadku rządu. Lepper utrzymuje, że za spiskiem stali biznesmeni i politycy. Na początku stycznia wicepremier zgłosił się na przesłuchanie do ABW. Samoobrona twierdzi, że ekspertyzy prawników i politologów potwierdzają istnienie spisku, a szczegóły wyjaśni książka Andrzeja Leppera, która niebawem ma się ukazać.