Trwa ładowanie...
d42sa9s
20-02-2006 08:20

Lekarze protestują na Podkarpaciu

W kilkunastu miejscowościach Podkarpacia, w placówkach medycznych, w tym w szpitalach, w poniedziałek do pracy przyszli tylko lekarze dyżurujący oraz lekarze kontraktowi. Pozostali lekarze etatowi przebywają na urlopach, a placówki pracują jak w dni świąteczne.

d42sa9s
d42sa9s

W ten sposób lekarze rozpoczęli ostrzegawczą akcję protestacyjną przeciwko zbyt niskim zarobkom - poinformował przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) na Podkarpaciu, głównego organizatora protestu, Zdzisław Szramik.

Protest rozpoczął się o godz. 7 rano i potrwa do końca dnia pracy w normalnym systemie, czyli do godz. 14.30. W szpitalach odwołano zaplanowane zabiegi i operacje, a przeprowadzane będą jedynie te ratujące życie.

Domagamy się od pracodawców podwyższenia poborów o minimum 30 proc. To nie jest normalne, że lekarz specjalista zarabia 1400 - 1600 zł netto - podkreślił Szramik. Dodał, że jesteśmy jedynym krajem, gdzie tak mało pieniędzy przeznacza się na jednego pacjenta. W ciągu roku jest to kwota 980 zł, a w Słowacji 1700 zł, natomiast w Czechach - 2600 zł, czyli dwa i pół razy więcej.

Tymczasem dyrektor Wojewódzkiego Szpitala nr 2 w Rzeszowie, jednego z największych w regionie, Janusz Solarz powiedział, że podwyżka w wysokości żądanej przez lekarzy grozi destabilizacją pracy szpitala. Zaznaczył jednocześnie, że protest, choć jest odczuwalny, nie spowodował poważnych utrudnień dla pacjentów.

d42sa9s

Oddziały szpitalne funkcjonują bez przeszkód, podobnie większość przyszpitalnych poradni, a tam gdzie lekarze wzięli urlopy, nie ma też kolejek pacjentów. Lekarzom udało się poprzekładać, w porozumieniu z pacjentami, terminy wizyt - powiedział Solarz.

Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu, Jacek Mendocha powiedział, że dyrekcja popiera żądania lekarzy. Jest to jeden ze sposobów zatrzymania lekarzy, nie tyle przed wyjazdem z kraju, ale przed przejściem do niepublicznych ZOZ-ów. Dodał jednak, że szpital w chwili obecnej nie jest przygotowany na realizację tych postulatów. Zaznaczył też, że płaca pracowników została już podniesiona o 7% i nie wyklucza dalszych podwyżek.

Przyznał jednocześnie, że poniedziałkowy protest zdezorganizował pracę jego placówki. Ze 140 zatrudnionych lekarzy do pracy przyszło 40, są to lekarze dyżurni i ordynatorzy. Zamknięte są przyszpitalne poradnie. Na szczęście nie ma wielu pacjentów - dodał.

Również w krośnieńskim szpitalu w poniedziałek nie ma zbyt wielu pacjentów. Nieczynne są tam poradnie, ale oddziały szpitale pracują, mimo okrojonej liczby personelu. Nie ma jednak zagrożenia dla życia pacjentów - zapewnił dyrektor szpitala w Krośnie, Grzegorz Pers. On także opowiada się za wzrostem płacy w służbie zdrowia. Jego zdaniem, płace te są "żenująco niskie", ale w chwili obecnej szpital nie ma środków na podniesienie wynagrodzeń.

d42sa9s

Wśród placówek, w których trwa protest lekarzy jest Wojewódzki Szpital nr 2 w Rzeszowie, Specjalistyczny Zespół Gruźlicy i Chorób Płuc, Wojewódzki Szpital Podkarpacki w Krośnie, Wojewódzki Szpital w Przemyślu a także ZOZ-y w Nowej Dębie, Mielcu, Tarnobrzegu, Stalowej Woli, Jaśle, Lesku, Sanoku, Leżajsku, Brzozowie. Natomiast w Szpitalu Miejskim w Rzeszowie i Dębicy protest jest ograniczony, tzn. lekarze biorą w nim udział indywidualnie, a nie masowo. Do akcji dołączyły też przychodnie publiczne i pracownie diagnostyczne.

Zdaniem Szramika, w akcji bierze udział łącznie około tysiąca lekarzy etatowych. W razie niespełnienia postulatów, lekarze zapowiadają przeprowadzenie w całym regionie długotrwałego protestu, włącznie z ogłoszeniem strajku i "odejściem od łóżek pacjentów".

d42sa9s
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d42sa9s
Więcej tematów