Trwa ładowanie...
dcllmeh
19-05-2014 09:47

Lekarz z Makiejewki dla WP.PL: wziąłbym do ręki karabin

Makiejewka. Miasto w obwodzie donieckim. To tutaj pracuje doktor Roman Titorenko. Kieruje Prywatnym Centrum Diagnostycznym współpracującym z państwową służbą zdrowia. Do niedawna cieszył się z pożytecznej i dobrze płatnej pracy. Teraz jest niemal pewien, że wkrótce cały szpital, wraz ze sprzętem i częścią personelu przeniesie się do innego miasta. Dlaczego? Bo zarówno właściciele kliniki, jak i jego szef, obawiają się nowej rzeczywistości.

dcllmeh
dcllmeh

Z zewnątrz szpitalne budynki sprawiają ponure wrażenie. W środku znacznie przyjemniej. Klinika Titorenki jest czysta i dysponuje nowoczesnym sprzętem. Lekarz z dumą pokazuje tomograf i nowiutki aparat rentgenowski. Po szybkiej prezentacji, przechodzimy do konkretów.

- Do niedawna nie interesowałem się polityką - przyznaje Titorenko. Nie czuł specjalnie swojej przynależności narodowej. Jego patriotyzm zaczął się budzić dopiero po wydarzeniach na Krymie. W obwodzie Donieckim z początku chodził zarówno na demonstracje proukraińskie jak i prorosyjskie. Chciał przyjrzeć się obu stronom, poznać dwa punkty widzenia. Nie miał wątpliwości, który jest mu bliższy. - Coś w środku się zagotowało. Nie mogę zaakceptować podziału swojego kraju - mówi.

Właściciele kliniki i Titorenko boją się, że wkrótce centrum może zostać przejęte przez prorosyjskich rebeliantów. Szykują się do ewakuacji całej placówki i przeniesienia do Kijowa lub innego miasta na zachodzie kraju. Poczucie beznadziei pogłębiają też osobiste rozczarowania. Dobry znajomy doktora, uznany kardiolog, "rozsądny i inteligentny człowiek", przyjął stanowisko ministra zdrowia w nieuznawanej Donieckiej Republice Ludowej.

Na tapecie komórki lekarz ma ukraińską flagę, ale boi się wyciągać telefon w autobusie. - Za to można dostać w głowę - tłumaczy. Nieprzyjemności można mieć jednak z bardziej błahych powodów. - Żona chciała iść z dzieckiem do cyrku. Córka założyła bluzkę z haftowanymi ukraińskimi motywami. Kazałem zdjąć. To jest zbyt niebezpieczne - opowiada.

dcllmeh

Titorenko jest rozdarty między rodziną, a nowo narodzonym poczuciem patriotyzmu. - Wziąłbym do ręki karabin, ale mam żonę, trójkę dzieci, w tym niemowlę. Muszę się o nich troszczyć - opowiada. Prawdopodobnie nie zacznie walczyć, ale czuje potrzeba zrobienia czegokolwiek. Do nowej rzeczywistości, w której sąsiad nienawidzi sąsiada nie przywyknie.

Aleh Barcewicz i Konrad Żelazowski z Ukrainy specjalnie dla WP.PL Operator: Leszek Świerszcz

dcllmeh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dcllmeh
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj