Myśli pan, że my mamy w Polsce z czymś takim do czynienia?
Ja rozumiem, że rząd musi szukać informacji dobrych, bo rządzą krajem i trzeba przedstawiać informacje
z ich strony tak, żeby ludzie ufali i żeby oni nie tracili punktów, bo to jest polityka. Natomiast
bardzo mnie boli to, że ludzie, którzy mają swoje zdanie, mówią je odważnie, wskazują pewne problemy
jak profesor Maksymowicz, jak doktor Grzesiowski, jak doktor Bartek Fijałek, których ogląda
i śledzi mnóstwo tysięcy ludzi, to jeżeli masz w tym kraju inne zdanie i wskazujesz pewne
problemy, to możesz oczekiwać, że będziesz z tego tytułu ścigany. Myśli pan, ze to są szykany?
Myśli pan, że profesor Maksymowicz jest szykanowany za to, że odważył się krytykować nie raz ministra Niedzielskiego?
Sądzę, że konsekwencje związane czy na przykład z doktorem Grzesiowskim, który już
ma przez Głównego
Inspektora Sanitarnego - notabene informatyka - stawiany
wniosek o to, żeby odebrać prawo wykonywania zawodu doktorowi
Grzesiowskiemu, który jest autorytetem dla wszystkich tych, którzy nie słuchają tylko dobrych informacji, ale właśnie tych
rzetelnych krytycznych. Jeżeli do rzecznika odpowiedzialności zawodowej jest kierowany doktor Fijałek, który w
oparciu o czasopisma medyczne cały czas informuje o tym, jaka jest sytuacja. Jeżeli dzisiaj profesor
Maksymowicz musi odejść z partii rządzącej z uwagi na to,
że ma inne zdanie, no to to jest pytanie, jakie my musimy jako obywatele
postawić - co jest grane? Dlaczego nie można mieć innego zdania jakby z tym kraju bez ponoszenia
odpowiedzialności za to, bez próby gdzieś tam ponoszenia
konsekwencji za to, że się ma inne zdanie. Więc no obawiam się, że to wszystko ma podłoże polityczne.
Albo mówisz dobrze, albo żegnamy z partii.