"Leczyć tak, przyjmować nie". Poseł odpowiada na apel uczestniczki powstania
- Na zdjęciach z Aleppo zobaczyłam małego chłopczyka, który przypomniał mi malucha widzianego w Powstaniu Warszawskim. To jest wstyd i nieodpłacenie dobrocią za dobroć - powiedziała uczestniczka powstania Wanda Traczyk-Stawska. Co odpowiedział jej na to poseł Kukiz 15?
01.08.2017 | aktual.: 01.08.2017 17:37
W pierwszym dniu obchodów 73. rocznicy Powstania Warszawskiego walcząca w powstaniu Wanda Traczyk-Stawska, zaapelowała do władz miasta o przyjęcie dzieci z Aleppo. - Bardzo bym chciała, żeby Warszawa przyjęła dzieci ranne, których nie wpuszczono do naszego kraju - zwróciła się do zebranych uczestniczka powstania.
- Mamy program przyjęcia dzieci z Aleppo, ale to nie tylko od nas zależy - odpowiedziała na to Prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Zadzwoniliśmy do pani Wandy Traczyk-Stawskiej z prośbą o dłuższy komentarz. - Proszę pamiętać, że w 1942 roku ok. 40 tys. cywilów, w tym połowa dzieci znalazło schronienie w Iranie. Indie przyjęły około 10 tys naszych rodaków, a Meksyk blisko 30 tys. Polacy znaleźli też schronienie w Nowej Zelandii i krajach afrykańskich - przypominała uczestniczka powstania. - Wszędzie tam Polacy spotkali się z wielką serdecznością i pomocą, więc dlaczego my teraz nie potrafimy się odwzajemnić? To jest wstyd i nieodpłacenie dobrocią za dobroć - dodała.
- Jestem powstańcem, żołnierzem i oglądałam ostatnio zdjęcia z Aleppo - ciągnęła Traczyk-Stawska. - Zobaczyłam na nich małego chłopczyka, który przypomniał mi takiego samego malucha widzianego w Powstaniu Warszawskim.
O odniesienie się do tych słów poprosiliśmy polityków.
Marek Jakubiak, poseł Kukiz'15, warszawiak, powiedział: - Zupełnie niepotrzebnie łączymy powstańców z polityką. Poza tym wykorzystywanie rocznicy i porównywanie Powstania Warszawskiego do wojny w Syrii jest nie na miejscu, a poza tym z Syrii już praktycznie uchodźcy nie przybywają, więc problemu nie ma. W Syrii w ciągu 6 lat zginęło tyle osób, ile u nas w ciągu dwóch miesięcy wymordowano. Jestem zwolennikiem leczenia w Polsce chorych osób, które w wyniku działań wojennych ucierpiały, ale nie jestem zwolennikiem przyjmowania ich na stałe do Polski.
Co by miało stać się z dziećmi po zakończonym leczeniu? Marek Jakubik uważa, że powinny wrócić do domów w Aleppo. Na sugestię, że wiele z nich nie ma już domu, poseł odparł: - A tam! Warszawy też nie było, a teraz jest. Taki cud.