Lech Wałęsa nie zapomniał o swoim ministrze. Zmiany w zarządzie fundacji
Mieczysław Wachowski wraca do gry - ogłosił w czwartek Lech Wałęsa. Były kierowca prezydenta stanie na czele zarządu Instytutu Lecha Wałęsy. Kontrowersyjna postać zastąpi Piotra Gulczyńskiego.
Lech Wałęsa nie pozwala zapomnieć o swoim byłym kierowcy oraz ministrze Mieczysławie Wachowskim. Po ponad 10 latach nieobecności w przestrzeni publicznej kontrowersyjny polityk zajmie odpowiedzialną funkcje w Instytucie Lecha Wałęsy.
Były prezydent ogłosił, że w instytucie jego imienia dojdzie do zmiany przewodniczącego zarządu szefa fundacji. Noblista stwierdził, że pewna formuła wyczerpała się. Oznacza to, że z posadą będzie musiał pożegnać się obecny szef instytutu - Piotr Gulczyński.
Wydaje się, że cała sprawa zaskoczyła również pracowników instytutu. Dotychczasowy prezes odmówił komentowania sprawy. Wszystkie zmiany kadrowe mają zostać omówione na najbliższym spotkaniu zarządu fundacji. Będzie ono miało miejsce 29 września.
- Wachowski nie ma wyroków. Obecnie jest czysty - powiedział na antenie Radia Gdańsk, Lech Wałęsa.
Były prezydent w ten sposób odniósł się do afery, która wybuchła w 2003 roku. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała wówczas Wachowskiego pod zarzutem płatnej protekcji i pomocnictwa przy płatnej protekcji oraz zarzut ukrywania dokumentów. W 2013 roku sąd ostatecznie uwolnił byłego ministra od stawianych jemu zarzutów.
Fundacja powstała w 1995 roku. W zamyśle fundatora miała stanowić polskie odzwierciedlenie przykładu amerykańskich bibliotek prezydenckich i fundacji zakładanych przez ustępujących z urzędu polityków. Zajmuje się między innymi prowadzeniem badań i studiów nad najnowszymi dziejami Polski, a w szczególności nad ruchami społecznymi oraz pojęciem nowoczesnego patriotyzmu, kształtowaniem pozytywnego obrazu Polski i Polaków za granicą oraz propagowaniem zasad jawności i przejrzystości w polityce i działalności publicznej.