PolskaLech Kaczyński: Sierpień '80 bez precedensu w historii

Lech Kaczyński: Sierpień '80 bez precedensu w historii

O znaczeniu niepodległościowego zrywu z 1980
roku dla Polski i Europy oraz potrzebie pamięci o wydarzeniach
sprzed 26 lat mówił w Szczecinie prezydent Lech Kaczyński.
Podczas obchodów 26. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych
prezydent odznaczył kilkadziesiąt osób, uczestników
sierpniowych wydarzeń i działaczy demokratycznej opozycji, oraz
złożył kwiaty pod pomnikiem Ofiar Grudnia '70.

Lech Kaczyński: Sierpień '80 bez precedensu w historii
Źródło zdjęć: © PAP

30.08.2006 | aktual.: 30.08.2006 16:36

Rok 1980 to złamanie - jeszcze nie ostateczne, ale już złamanie - ustroju, który czynił Polskę zależną od obcego mocarstwa, który czynił Polskę niesuwerenną, który ubezwłasnowalniał i społeczeństwo jako całość i każdego obywatela oddzielnie - powiedział prezydent Lech Kaczyński, przemawiając przed bramą główną Stoczni Szczecińskiej Nowa, dawnej stoczni im. Adolfa Warskiego, gdzie doszło do podpisania historycznego porozumienia.

Bunt w 1980 roku zakończył się sukcesem. Powstała organizacja, która nie znajduje precedensu w historii Europy, społeczeństwo zorganizowane przeciwko totalitarnej władzy - NSZZ "Solidarność". Korzenie tego buntu pochodzą z Gdańska i właśnie stąd - ze Szczecina. Dlatego jestem tutaj dzisiaj, dlatego będę tutaj, póki trwać będzie moja kadencja. Bo o tego rodzaju faktach, zdarzeniach istotnych nie tylko dla Polski, ale także dla całej Europy i świata, nie powinniśmy zapominać- powiedział Lech Kaczyński.

Podczas uroczystości prezydent odznaczył wysokimi odznaczeniami państwowymi kilkudziesięciu działaczy Wolnych Związków Zawodowych, Międzyzakładowego Komitetu Robotniczego w Szczecinie, twórców prasy podziemnej oraz doradców i prawników wspomagających strajk w sierpniu 1980 roku. To nie ma nic wspólnego z polityką. To jest uczczenie bohaterów, niezależnie od tego, jakie później były ich drogi i czy ja osobiście, jako prezydent, z tymi drogami się zgadzam - mówił L. Kaczyński przed wręczeniem odznaczeń.

Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski otrzymali m.in. byli działacze opozycyjni i "Solidarności": Longin Komołowski, Stanisław Wądołowski i Ewaryst Waligórski. Prezydent uhonorował Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski m.in. Leszka Dlouchego, Stanisława Możejkę i Piotra Mynca. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski otrzymał m.in. Andrzej Antosiewicz, szef stoczniowej "S".

Stajemy na tym placu trochę zażenowani. Pan prezydent powiedział, że powinniśmy być odznaczeni 10-15 lat temu. Zgadzam się. Ale patrząc teraz na te tablice, upamiętniające poległych w 1970 r., pytamy, czy na to zasługujemy. Szczęśliwy jestem. W nagrodę mamy wolną Polskę- powiedział w imieniu odznaczonych Ewaryst Waligórski.

Wśród uhonorowanych nie znalazł się były działacz związkowy, sygnatariusz szczecińskich porozumień, obecny prezydent miasta Marian Jurczyk. Jak informowała we wtorek dziennikarzy Janina Jankowska z Kancelarii Prezydenta RP, nie był on brany pod uwagę, ponieważ pełni funkcje publiczne.

Po uroczystościach pytany o to przez dziennikarzy prezydent wyjaśnił, że odznaczenie Jurczyka, to sprawa "po prostu kolejności". Pewne wątpliwości zostaną wyjaśnione i mam nadzieję, że odznaczenie otrzyma, tak jak się należy przywódcy strajków, i wyższe niż te, które dzisiaj były przyznawane- powiedział. Zgromadzeni przed stocznią odmówili poprowadzoną przez metropolitę szczecińsko-kamieńskiego abp. Zygmunta Kamińskiego modlitwę Anioł Pański, którą poprzedził dźwięk stoczniowych syren. Chcemy wyprosić łaski dla tych, co budują Najjaśniejszą Rzeczpospolitą, by kierowali się prawdą, sprawiedliwością, miłością i budowali lepsze jutro dla ojczyzny- powiedział abp Kamiński.

Szef zachodniopomorskiej "Solidarności" Mieczysław Jurek przypomniał, że Szczecin był jednym z głównych ognisk powstania "S" i stąd, sprzed stoczni, wyruszały robotnicze manifestacje w latach 70., a w roku 1980 gromadziły się tłumy, by słuchać wieści z obrad Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Pamięć o tych wydarzeniach jesteśmy winni młodemu pokoleniu - podkreślił Jurek.

W rozmowach z PAP uczestnicy tamtych wydarzeń jednoznacznie podkreślali, że zryw Sierpnia '80 uczynił Polskę wolną i demokratyczną. Przyznawali jednocześnie, że w kraju pozostało wiele nierozwiązanych problemów. Mamy wolne państwo i demokrację. Powstanie "Solidarności" i konsekwencje tego stworzyły pewne możliwości, których nie wszyscy są beneficjentami- powiedział były wicepremier i działacz zachodniopomorskiej "S" Longin Komołowski. Dodał, że z perspektywy funkcjonowania państwa zmiany, które zaszły przez ostatnie ponad ćwierć wieku, ocenia bardzo korzystnie.

Ze wzruszeniem, łamiącym się głosem rozmawiała z PAP żona jednego z pośmiertnie odznaczonych przez prezydenta działaczy byłej opozycji Zofia Plater-Zyberk._ Bardzo to przeżywam. Jestem wdzięczna i szczęśliwa, że po tylu latach doceniono i odznaczono mojego zmarłego męża Michała_- powiedziała. Jak mówiła, mąż był bardzo zaangażowany w budowanie ruchu solidarnościowego w Szczecinie. Wspominała wielokrotne rewizje w domu, represje wobec rodziny.

Szczecińskie uroczystości zakończy wieczorna msza św. w tamtejszej Bazylice Archikatedralnej.

18 sierpnia 1980 roku powstał w Szczecinie Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, na czele którego stanął obecny prezydent miasta Marian Jurczyk, uczestnik strajków przełomu lat 1970-71. W mieście i województwie podczas 13 sierpniowych dni strajkowało około 200 zakładów. MKS sformułował 36 postulatów. Ich idea została zawarta w porozumieniu, którego sygnatariuszem był ze strony MKS m.in. Jurczyk. Stronę rządową reprezentował ówczesny wicepremier Kazimierz Barcikowski. Porozumienie podpisano 30 sierpnia, dzień wcześniej niż w Gdańsku.

Źródło artykułu:PAP
solidarnośćprezydentJarosław Kaczyński
Zobacz także
Komentarze (0)