Ławrow przerywa wizytę. Opuszcza szczyt G20
Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Rosji, postanowił nagle i niespodziewanie skrócić swoją obecność podczas szczytu G20 na Bali. Zaskoczył wszystkich zebranych, gdy po wygłoszeniu przemówienia po prostu opuścił spotkanie. Dyplomata ma przeprowadzić jeszcze "rozmowy dwustronne".
Szczyt G20 na Bali to spotkanie wiodących potęg gospodarczych. Rosję na spotkaniu miał reprezentować szef MSZ Siergiej Łarow. Jego obecność jednak skończyła się zaskakująco szybko, bo zaraz po wygłoszeniu swojego przemówienia.
- Ławrow przeprowadzi jeszcze rozmowy dwustronne, potem zwróci się do prasy i wyjeżdża – powiedziała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.
Jak sam zaznaczył, przyjechał na Bali, by przekonać się "jak oddycha Zachód", a patrząc na treść jego przemówienia, raczej nie wydawał się zadowolony z panujących nastrojów.
Ławrow kręci nosem na Zachód
Przedstawiciel Rosji wykazał niezadowolenie, że wiodącym tematem szczytu była Rosja i wojna w Ukrainie, a nie globalne problemy gospodarcze. Tym bardziej, że to - zdaniem Rosji - Zachód utrudnia znalezienie pokojowego rozwiązania. Dodaje, że jeśli Unia Europejska oraz Stany Zjednoczone opowiadają się za zwycięstwem Ukrainy, to "prawdopodobnie nie mamy nic do omówienia z Zachodem". Ławrow odniósł się również do sytuacji z blokadą ukraińskiego zboża. Stwierdził, że Rosja jest gotowa do negocjacji w tym temacie, jednak nie wiadomo, kiedy mogłyby one dojść do skutku.
Rosyjski minister powtarzał także swoje wcześniejsze tezy dotyczące zachodniej pomocy dla Ukrainy. Ławrow opuścił spotkanie natychmiast po wygłoszeniu swojego przemówienia, bez próby konfrontacji swoich słów z pozostałymi uczestnikami szczytu.
Po jego wystąpieniu swoją kolej miała szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock, która zapowiadała, że zwróci się do swojego rosyjskiego odpowiednika w "mocnych słowach".
Również dziennikarze nie chcieli dać spokoju rosyjskiemu ministrowi. W jego stronę płynęły pytania o to, kiedy zamierza zakończyć wojnę oraz dlaczego jeszcze tego nie zrobił. Jeden z nich został w konsekwencji wyprowadzony z sali przyjęć przez indonezyjskich funkcjonariuszy bezpieczeństwa.
Głośno mówi się o tym, że obecność Ławrowa na G20 była swego rodzaju próbą, donosi agencja DPA. Niektóre państwa jasno określiły się, że jeśli Putin pojawi się osobiście na kolejnym szczycie, który odbędzie się już w listopadzie, oni nie będą uczestniczyć w obradach. Sam Ławrow miał też nieco problemu ze znalezieniem dla siebie komfortowego miejsca. Ostatecznie Rosjanin usiadł między przedstawicielami Arabii Saudyjskiej i Meksyku.