Ławrow o "nowej Ukrainie". Mówi wprost o celach Kremla
Szef rosyjskiej dyplomacji, w wywiadzie dla telewizji Rossija24, wprost określił, jakie są obecne cele Kremla związane z Ukrainą. Podkreślił, że Moskwa będzie atakować tym intensywniej, im więcej broni Zachód przekaże Ukrainie. Wskazał też kraj, który jego zdaniem, może być "nową Ukrainą".
02.02.2023 | aktual.: 02.02.2023 19:11
Zbliżająca się rocznica brutalnej napaści wojskowej Rosji na Ukrainę powoduje wzmożenie propagandowe Kremla. Jedną z głównych twarzy, które w ostatnim czasie głośno artykułują cele Moskwy, jest wieloletni szef rosyjskiej dyplomacji. Siergiej Ławrow o sytuację na froncie pytany był w rosyjskiej telewizji Rossija24.
- Teraz dążymy do przesunięcia artylerii Sił Zbrojnych Ukrainy na odległość, która nie będzie stanowić zagrożenia dla naszych terytoriów. Im więcej broni dalekiego zasięgu zostanie dostarczone reżimowi w Kijowie, tym dalej trzeba będzie ich odepchnąć. Z dala od terytoriów, które są częścią naszego kraju – powiedział Ławrow, potwierdzając niejako groźby kolejnej ofensywy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Szef MSZ Rosji o celach Rosji w Ukrainie
Rosyjski polityk deklarował, że czerwoną linią dla Kremla, w kontekście celów i walk, są tereny zdobyte w 2014 oraz w pierwszej połowie ubiegłego roku, na których odbyły się pseudoreferenda, po których Moskwa ogłosiła ich aneksję. - Cztery nowe terytoria, czyli dwie republiki ludowe i dwa regiony, które dołączyły do Rosji po referendum - tu, moim zdaniem, nie ma żadnej dyskusji – powiedział.
Ławrow, jak ma w zwyczaju, o napięcia na froncie, oskarżał Zachód, ze Stanami Zjednoczonymi na czele. - Jesteśmy w trakcie geopolitycznej bitwy, co do tego nie ma wątpliwości – podkreślał.
Ławrow o "Nowej Ukrainie"
Bliski współpracownik Putina pytany był też o kraj, który może podążać drogą Ukrainy, co miało sugerować rzekome występowanie przeciw Rosji, inspirowane działaniem Zachodu. Wskazał jednego z sąsiadów Kijowa.
– Mołdawia jest brana pod uwagę do tej roli, bo potrafiła postawić na czele prezydenta, który jest chętny do wstąpienia do NATO. To, że jednocześnie sabotują prace w formacie 5+1 (format, który pracuje nad rozstrzygnięciami dotyczącymi statusu Naddniestrza - przyp. red.), świadczy o chęci Stanów Zjednoczonych i Europy do stworzenia "drugiej Ukrainy" - kłamliwie oskarżał Ławrow.
Źródło: Rossija24, Ria Novosti