Tajemnicze pisma w Polsce. Rząd informuje o ataku Kremla
Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych poinformował w czwartek, że Rosja rozpoczęła, m.in. wobec Polski, szeroką kampanię dezinformacyjną. Stanisław Żaryn wskazał, że chodzi o rozsyłanie ulotek i pism, które miałyby być rzekomo wysyłane m.in. przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Docelowo miałyby być adresowane do Ukraińców przebywających w Polsce i grozić im rzekomą decyzją o przymusowej mobilizacji. - To próba wytworzenia wrogości między krajami - podkreślał Żaryn.
Stanisław Żaryn o szeroko zakrojonej kampanii dezinformacyjnej Kremla informował w mediach społecznościowych już w środę. "W przestrzeni informacyjnej identyfikowana jest kampania, która realizuje założenia rosyjskiej walki informacyjnej przeciwko Zachodowi i Ukrainie" - pisał.
Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych, w trakcie czwartkowej konferencji w KPRM, mówił o sprawie szerzej. - W ostatnich dniach miało miejsce podszywanie się pod różne instytucje. To podszywanie się to wykorzystanie pisma elektronicznego i tradycyjnego, które sugeruje, że jest to korespondencja wytworzona przez MSWiA, bądź też jeden z departamentów. Zgodnie z naszymi danymi podobne podszywanie się dotyczy również rozkładanych w Polsce, czy znajdowanych w Polsce różnego rodzaju ulotek z kodem QR - tłumaczył Żaryn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Szukanie wrażliwych danych
Minister wskazywał, że kolportowanie tego typu pism ma jasny cel. - Treść tych odezw, które są ewidentnie sfabrykowanymi pismami, to sugestia, że polskie państwo zbiera w tej chwili dane dotyczące Ukraińców, którzy mieszkają w Polsce na stałe. Taka sugestia płynie z tych treści, że Polska przygotowuje jakąś bazę danych na potrzebę pewnych działań i pewnych kampanii, a ta kampania, która co już jest artykułowane w mediach rosyjskich, to próba stworzenia pewnej bazy danych na potrzebę przyszłej akcji mobilizacyjnej, która ma być rzekomo prowadzona w Polsce. - mówił.
Intencje rosyjskich mediów, o których wspominał minister, wyjaśniał w czwartek na Twitterze m.in. szef OSW Wojciech Konończuk.
Kampania Kremla w kilku krajach
Koordynator podkreślał, że kampania ma szerszy charakter, bo jej efekty widoczne są także w mediach społecznościowych w innych krajach. - Widzimy sugestie w mediach społecznościowych w języku litewskim, ukraińskim, że państwa, które przyjmowały ludzi z Ukrainy, mają ich teraz rzekomo odsyłać, przymusowo mobilizować na zlecenie ukraińskie. Celem operacji jest destabilizacja państw zaatakowanych, także zbieranie danych, bo w pismach jest prośba o przesyłanie konkretnych informacji - podkreślał Żaryn.
Trzeci aspekt tego działania to wytworzenie wrogości między Ukraińcami, którzy chronili się w konkretnych państwach a ich władzami. Szacujemy, że mamy do czynienia z przygotowaną szerszą kampanią, która obejmie kilka krajów Zachodu, w Polsce jej skutki obecne są już teraz. Dla Rosji to obszar strategiczny. Podsycanie wrogości między Polską a Ukrainą to stały element prowadzonych przez Kreml kampanii - podsumował w czwartek zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.