Skandaliczne słowa polskiego duchownego. To napisał do Cyryla
"Wrogowi wiary nie podoba się stabilność Cerkwi - dąży do jej zniszczenia. To, co się stało w Ukrainie, wyraźnie o tym świadczy" - pisze abp Sawa, zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, w liście do patriarchy Cyryla z okazji 14. rocznicy jego intronizacji. "Haniebny list. To jasny sygnał, że Sawa jest w Polsce siłą prorosyjską, że nie liczy się on z interesem Ukrainy" - komentuje sprawę Tomasz Terlikowski, sugerując, że polskie służby powinny się nią mocniej zainteresować.
1 lutego miała miejsce 14. rocznica intronizacji patriarchy moskiewskiego Cyryla. Z tej okazji abp Sawa wysłał mu list gratulacyjny, który opublikowano na oficjalnej stronie patriarchatu. Poza formułkami kurtuazyjnymi, znalazł się tam jeden akapit, który budzi kontrowersje.
"Wrogowi wiary nie podoba się stabilność Cerkwi - dąży do jej zniszczenia. To, co stało się na Ukrainie, wyraźnie o tym świadczy. Ale moc Boga jest wielka, jest niezwyciężona. Wierzymy głęboko, że Zło, które niszczy Boski Organizm Cerkwi, zostanie zniszczone przez Chrystusa, Zwycięzcę śmierci i Piekła. Modlimy się do naszego Zbawiciela, Pasterza, aby tak się stało" - czytamy w dokumencie.
"Polska Cerkiew powiela narrację Moskwy"
Patryk Panasiuk, ekspert ds. prawosławia i Prezes Fundacji Hagia Marina, uważa, że abp Sawa w liście wyszedł daleko poza ramy protokołu. Ocenił, że składanie życzeń z okazji nieokrągłej rocznicy wskazuje na zażyłość w kontaktach między obydwoma zwierzchnikami.
Zobacz też: Putin tylko na to liczył. Relacja prosto z Ukrainy
- Czuję zażenowanie tym listem, zwłaszcza, że jest to kolejny raz, kiedy władze polskiej Cerkwi otwarcie stają po stronie Patriarchatu Moskiewskiego - komentuje w rozmowie z KAI Panasiuk.
- Wydawało mi się, że w momencie napaści Rosji na Ukrainę doszło w naszej Cerkwi do zmiany. Sądziłem, że nastąpi odwrót od ruskiego miru i zwrócimy się w kierunku Grecji, skąd pochodzi polskie i ukraińskie prawosławie. Niestety, Cerkiew w Polsce staje się przekaźnikiem narracji patriarchatu moskiewskiego, szczególnie w kwestii autokefalicznej Cerkwi Ukrainy - stwierdza.
- Postawa naszego metropolity może i powinna niepokoić - podsumowuje Panasiuk.
Terlikowski: haniebny list
Jeszcze ostrzej ocenia list abp Sawy Tomasz Terlikowski. W opublikowanym na Facebooku poście publicysta stwierdza, że jego treść jest "nie tylko haniebna, ale także teologicznie absurdalna".
"Jego tekst powinien nie tylko zainteresować polskie służby, ale także wykluczyć Sawę z sensownego dialogu ekumenicznego" - podkreśla publicysta.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Terlikowski odnosi się także do passusu o Ukrainie. "To jasny sygnał, że Sawa jest w Polsce siła prorosyjską, że nie liczy się on z interesem Ukrainy (a także, co nie mniej istotne, Polski), że w istocie liczy się dla niego interes Rosji. I polskie służby nie powinny tego lekceważyć" - przestrzega Terlikowski.
Abp Sawa jak Putin i Łukaszenka
Z okazji nieokrągłej rocznicy niewielu oficjeli pospieszyło patriarsze Cyrylowi z gratulacjami. Abp Sawa znalazł się tym samym w elitarnym gronie "serdecznych przyjaciół" hierarchy razem z Władimirem Putinem, Alaksandrem Łukaszenką czy merem Moskwy Siergiejem Sobianinem.
Źródło: KAI/patriarchia.ru
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski