PolskaLawinowy absurd komisji śledczych

Lawinowy absurd komisji śledczych

To zaczyna przybierać postać lawinową, a wobec tego absurdalną - tak marszałek Sejmu Marek Borowski skomentował zapowiedź PiS złożenia wniosków o powołanie pięciu kolejnych komisji śledczych. Nowe komisje miałyby się zająć m.in. tzw. aferą FOZZ oraz zabójstwem gen. Marka Papały.

"Zbierzemy wszystkie te wnioski, położymy na stole i może zrobimy jakiś okrągły stół i zastanowimy się nad tym, do czego są komisje śledcze i do czego jest parlament" - powiedział dziennikarzom Borowski.

"Ale jestem człowiekiem z natury cierpliwym, nie denerwuję się za każdym razem, jak się o czymś dowiaduję. Poczekamy i porozmawiamy" - zaznaczył marszałek Sejmu. Borowski powiedział też, że "na dłuższą metę zawsze wierzy w zwycięstwo rozsądku".

Posłowie PiS zapowiedzieli w czwartek złożenie wniosków o powołanie pięciu kolejnych komisji śledczych, w tym do zbadania różnych kwestii związanych z tzw. aferą FOZZ i zabójstwem gen. Marka Papały.

Szef klubu PiS Ludwik Dorn przypomniał, że w czwartek w bloku pytań bieżących posłowie SLD zwrócili się do ministra sprawiedliwości z pytaniem dotyczącym afery FOZZ. Dodał, że klub SLD rozważa złożenie wniosku o powołanie komisji śledczej, która miałaby zbadać tę aferę oraz sprawę "Telegrafu".

Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował w czwartek proces cywilny, jaki liderzy PiS Jarosław i Lech Kaczyńscy wytoczyli "Trybunie" za jej publikacje z 2001 r. o rzekomym przyjmowaniu przez nich na początku lat 90. - kiedy byli politykami Porozumienia Centrum - pieniędzy pochodzących z FOZZ oraz o ich udziale w aferze "Telegrafu".

Posłowie SLD uważają, że ostatnio pojawiły się bardzo poważne zeznania "i wymieniane są czołowe osobistości polskiego życia politycznego", w związku z czym być może potrzebna będzie komisja śledcza w sprawie FOZZ i Telegrafu.

Dorn ocenił, że pytania w sprawach bieżących zostały wykorzystane do "niczym nie udokumentowanych i nie mających poparcia w rzeczywistości oskarżeń pod adresem Jarosława i Lecha Kaczyńskich". Podkreślił, że tzw. afera Telegrafu nigdy nie istniała, bo śledztwo w tej sprawie zostało umorzone w 1993 r. z powodu braku czynu przestępczego.

Szef klubu PiS powiedział, że dotąd aktywność jego klubu w zakresie wnioskowania o powoływanie komisji śledczych była dość skromna - chcieli takiej komisji dla zbadania kwestii związanych z rurociągiem jamalskim, ale wniosek odrzucono głosami SLD. Teraz natomiast PiS zapowiada wnioski o powołanie pięciu komisji.

PiS chce powołania komisji śledczej, która zajęłaby się kwestiami związanymi ze śledztwem w sprawie afery FOZZ i - jak powiedział Dorn - okolicznościami decyzji premiera Leszka Millera o powołaniu przewodniczącej składu orzekającego w tej sprawie sędzi Barbary Piwnik na ministra sprawiedliwości.

Dorn dodał, że jego klub chce wyjaśnienia, czy premier podjął tę decyzję, "mając czy nie mając w świadomości, że niesłychanie wzmaga to ryzyko przedawnienia zarzutów w sprawie afery FOZZ".

Następna komisja miałaby się zająć kwestiami związanymi ze śledztwem w sprawie zabójstwa gen. Papały i poszczególnymi decyzjami podejmowanymi w trakcie tego śledztwa. Chodzi zwłaszcza o wypuszczenie Edwarda M. rozpoznanego jako zleceniodawca zabójstwa, a "powiązanego, jak podaje prasa, z przedstawicielami SLD".

Kolejna komisja zbadałaby okoliczności umorzenia śledztwa w sprawie "moskiewskich pieniędzy dla PZPR i jej następczyni SdRP", która to partia - jak przypomniał Dorn - przekształciła się następnie w SLD.

PiS chce też, aby inna komisja śledcza zajęła się zbadaniem podejrzeń "o popełnienie ciężkich przestępstw przez funkcjonariuszy Wojskowych Służb Informacyjnych", zwłaszcza w zawiązku ze sprawą handlu bronią. "Wyjaśnienie tej sprawy w sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych - tłumaczył Dorn - okazuje się całkowicie niemożliwe, a materiał dowodowy jest szalenie rozbudowany".

Piątą sprawą, jaką miałaby się zająć osobna komisja, jest "udzielenie w 1997 roku przez rząd Włodzimierza Cimoszewicza gwarancji w wysokości około 20 mln dolarów dla Kredyt Banku na kredyty udzielane na budowę fabryki osocza krwi w Mielcu, która nie powstała".

Dorn podkreślił, że tych wszystkich spraw prokuratura albo nie wyjaśniła, albo nie wyjaśni i trzeba się odwołać do narzędzia, jakim jest komisja śledcza. Posłowie PiS uważają jednak, że aby powołanie tych komisji miało sens, potrzebna jest zmiana ustawy.

Chcą m.in., aby w skład komisji śledczej wchodziło po jednym przedstawicielu każdego klubu i koła poselskiego, mających swoich reprezentantów w Konwencie Seniorów oraz aby kolejne Sejmy mogły kontynuować prace komisji śledczych, które nie zakończyły swoich prac w kadencji parlamentarnej, w której zostały powołane.

Według Dorna, z praktyki działania komisji śledczej badającej aferę Rywina oraz obecnie obowiązującej zasady parytetu w składzie komisji wynika, że przy tym składzie Sejmu bez zmiany ustawy, "SLD albo by sądziło Prawo i Sprawiedliwość, albo by sądziło, tak jak sądzi teraz w komisji śledczej, samego siebie".

Natomiast członek komisji śledczej Zbigniew Ziobro (PiS) uważa, że np. interwencje przewodniczącego tej komisji Tomasza Nałęcza (UP) oraz odrzucanie wniosków o ujawnienie billingów wysokich urzędników państwowych dowodzą, iż pięciu członków komisji z SLD i UP broni swojego interesu politycznego. (reb, aka)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)