Łatuszka odsłania scenariusz Łukaszenki. "Migranci kierowani do Brześcia"
- Białoruski reżim obiera nowy kierunek i gromadzi migrantów w Brześciu – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Paweł Łatuszka. Były białoruski minister kultury i były ambasador we Francji i w Polsce twierdzi, że ma informacje o nowych działaniach i kolejnych ruchach planowanych przez białoruski reżim. Dyplomata zachęca też Zbigniewa Ziobrę, by polska prokuratura podjęła działania wobec Alaksandra Łukaszenki.
12.11.2021 12:09
- Uważam, że kolejnym kierunkiem, gdzie można oczekiwać eskalacji konfliktu, może być Brześć. Z informacji, które do mnie dotarły, wynika, że właśnie tam obecnie gromadzi się grupa migrantów. Jeden z największych hoteli w mieście - Intourist - jest przepełniony. Dostałem zdjęcia i nagrania wideo, które to potwierdzają. Działania Łukaszenki zakładają, by stwarzać problemy w różnych miejscach jednocześnie – mówi Paweł Łatuszka.
Dyplomata i były współpracownik Alaksandra Łukaszenki twierdzi, że miał dostęp do tajnego scenariusza białoruskiego reżimu, którego celem jest destabilizacja sytuacji w Polsce i całej Unii Europejskiej. – Reżim chce pokazać światu, że przy granicy z Polską cierpią ludzie. Oni rzeczywiście cierpią w związku z trudnymi warunkami pogodowymi i sytuacją, w jakiej się znaleźli, ale trzeba pamiętać, że to białoruski reżim ich tam skierował i zarządza tym planem, zazwyczaj nie pozwalając tym ludziom zawrócić – dodaje.
"Migranci są zmuszani do marszu wzdłuż ogrodzenia oddzielającego granicę" – poinformowało w piątek Ministerstwo Obrony Narodowej, oskarżając Mińsk o "instrumentalne traktowanie migrantów". Straż Graniczna przekazała, że w nocy białoruskie służby użyły zielonego lasera. "Zakładamy, że były to próby oślepienia naszych funkcjonariuszy i żołnierzy patrolujących granicę" – czytamy w komunikacie na Twitterze. Funkcjonariusze informują też o 223 próbach nielegalnego przekroczenia granicy.
Czarny scenariusz. "Mogą paść strzały"
Paweł Łatuszka twierdzi, że skrajny scenariusz białoruskiego reżimu przewiduje użycie wyszkolonych weteranów wojen w Afganistanie i Iraku. Według jego informacji byli oni przygotowywani do starć na polsko-białoruskiej granicy z użyciem broni. - Broń palna została już dostarczona na Białoruś. Według mojej wiedzy odbyło się to pod koniec października i na początku listopada. Wojskowe transportowce znajdowały się w Tadżykistanie, żeby sprowadzić m.in. zarekwirowaną broń amerykańską z wojny w Afganistanie – dodaje.
- Jeśli Łukaszence nie uda się doprowadzić do przerwania ciągłości granicy siłą, z użyciem migrantów, wówczas mogą paść strzały. To jest w planie zatwierdzonym przez Łukaszenkę, dlatego tak ważne są szybkie reakcje i zdecydowane sankcje – podkreśla były białoruski minister.
Konieczna jedność Unii Europejskiej
Według Pawła Łatuszki dalszy rozwój sytuacji na polsko-białoruskim pograniczu będzie zależał przede wszystkim od tego, czy Unia Europejska zdecyduje się na ostrą odpowiedź i sankcje. - Jeżeli to będzie twarda postawa, która pokaże, że wszystkie kraje wspólnoty ze wsparciem Stanów Zjednoczonych i demokratycznego świata są razem przeciwko barbarzyńskim atakom, to można mieć nadzieję, że reżim zaprzestanie eskalacji na granicy z Polską, Litwą i Łotwą - mówi ekspert.
Były ambasador podkreśla, że rosyjskie agencje prasowe przewidują, że w najbliższym czasie Unia Europejska zdecyduje się jedynie na poszerzenie listy osób, które nie będą mogły wjechać na teren wspólnoty. - Jeżeli rzeczywiście tak będzie, to takie działania nie zatrzymają Łukaszenki. On będzie poszerzał tę agresję. Konieczne są mocne sankcje, nawet całkowite zamknięcie granic z Białorusią, do tego sankcje sektorowe, postawienie zarzutów Łukaszence, uznanie go za terrorystę i nieuznawanie jako głowy państwa – dodaje nasz rozmówca.
Paweł Łatuszka sugeruje też, że w tej sprawie bardziej zdecydowanie powinni działać także polska prokuratura i sam Zbigniew Ziobro jako prokurator generalny. - Myślę, że jest już wystarczająco dużo dowodów, by wszcząć sprawę karną przeciwko Łukaszence. To, co obecnie obserwujemy, to próba przymuszenia Unii do dialogu z reżimem. Z terrorystą nie można rozmawiać, dlatego konieczne jest, by Unia i cały demokratyczny świat postawiły szlaban przeciwko temu przestępcy.
Pożyteczny idiota Putina
Łatuszka zwraca jednocześnie uwagę, że w ostatnich dniach działania białoruskiego dyktatora są wyśmiewane nawet przez rosyjską propagandę. – Z jednej strony Putin wykorzystuje Łukaszenkę jako pożytecznego idiotę do drażnienia Europy, ale z drugiej strony propaganda chce doprowadzić do całkowitego osłabienia jego pozycji w Rosji – wyjaśnia.
Wypowiedzi, które mają dowodzić kpin z białoruskiego dyktatora, dotyczą gróźb odcięcia gazu w Europie. – W jednym z czołowych programów politycznej rosyjskiej propagandy padły słowa, że Łukaszenko zapomniał o sprzedaniu gazociągu. To Rosja w rzeczywistości rozdaje karty w tej sprawie – tłumaczy Łatuszka.
W podobnym tonie wypowiada się również Franak Viačorka, doradca Swiatłany Cichanouskiej. "Łukaszenko zagroził Unii Europejskiej zamknięciem rurociągu, ale to blef. Chce, żeby Europa z nim rozmawiała. Jeśli naprawdę by to zrobił, zaszkodziłby sobie i Rosji. Zazwyczaj, kiedy coś robi, na przykład uziemia lot Ryanaira, nie mówi o tym z wyprzedzeniem" - podkreślił w komentarzu umieszczonym na Twitterze.