Latami gwałcił pasierbicę. Skazany Czech nawet się nie wyprowadził
Sąd Rejonowy w Vyšku skazał mężczyznę, który gwałcił swoją pasierbicę na trzy lata więzienia. Ten i tak niski wyrok postanowił zmienić Okręgowy Sąd Apelacyjny w Brnie. Finalnie w czwartek skazano go na wyrok w zawieszeniu. "Boję się, że teraz ojczym zemści się na mojej młodszej siostrze" - powiedziała pokrzywdzona.
Jak informuje portal Novinky, w czwartek komisja apelacyjna obniżyła wyrok do kary więzienia w zawieszeniu dla pracownika leśnego skazanego na trzy lata więzienia za gwałt i pornografię dziecięcą. Mężczyzna skarżył się przed sądem, że gdyby trafił do więzienia, rodzina znalazłaby się w trudnej sytuacji finansowej.
Mężczyzna mieszkający ze swoją partnerką i jej dziećmi zaczął napastować swoją nastoletnią pasierbicę. Gwałcił ją i filmował, gdy to robił. Następnie zaczął szantażować dziewczynę, że opublikuje nagrania i zdjęcia.
"Co najmniej od początku 2020 roku w domu rodzinnym oraz w różnych miejscach w lesie, gdzie wspólnie pracowali, zmuszał ofiarę do współżycia i seksu oralnego nawet pięć razy w tygodniu, mimo że wiedziała, że jest niepełnoletnia" - czytamy w opisie czynu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko robił pod groźbą opublikowania jej intymnych zdjęć i nagrania wideo stosunku płciowego między nimi. Dziewczyna w końcu powiedziała o wszystkim wychowawcy w szkole.
Przez całe śledztwo pokrzywdzona żyła także w strachu, że ojczym zemści się na jej matce lub rodzeństwie. Jej młodsza siostra również mieszka w tym samym gospodarstwie domowym. - Boję się, że teraz ojczym zrobi to samo mojej młodszej siostrze - przyznała.
Sąd rejonowy skazał drwala na trzy lata więzienia i nakazał mu zapłacić ofierze 300 000 koron. Mężczyzna, który nadal mieszka z matką zgwałconej dziewczynki i jej pozostałymi dziećmi, złożył jednak apelację.
- Spadł mi kamień z serca. Byłam szczęśliwa i już miałam wizję, że wrócę do rodziny - mówiła pokrzywdzona, gdy usłyszała pierwszy wyrok. Ale potem przyszedł szok w postaci Sądu Apelacyjnego i warunków. - Nigdy bym nie przypuszczała, że dostanie jedynie zawieszenie - przyznała.
- Biorąc pod uwagę sytuację osobistą i majątkową, którą opisał nam pozwany, doszliśmy do wniosku, że w tej sytuacji, nadal możliwe jest zapewnienie oskarżonemu szansy na udowodnienie, że tamte zachowanie całkowicie odbiegało od jego normalnego życia i że to się więcej nie powtórzy - stwierdziła sędzina Mária Petrovková.
Co więcej, ojczym odmówił wyprowadzenia się z domu, twierdząc, że musi zająć się rodziną. Dziewczyna obecnie już po raz trzeci przebywa na oddziale psychiatrycznym.